sobota, 30 marca 2013

Rozdział 46 ♥

OSTRZEGAM jest to mój najdłuższy rozdział, który posiada ponad 3 tysiące słów :D Życzę miłego czytania. 

***Harry***
Chyba podobnie do dziewczyn cieszyłem się na podróż do Polski. Zapewnie zastanawiacie się dlaczego ? Tyle dobrego słyszałem o Polakach i ich kulturze. Ponad to widziałem wielko krotnie akcje na twitterze dziewczyn z Polski. Dlaczego nie odpisywałem ?? Prosta odpowiedz – Modest. On w większości interweniuje w nasze sprawy czasami sprawdza nasze wpisy na tt. To zaczyna po woli mnie przerażać na początku myślałem, że będzie inaczej. Teraz gdziekolwiek chcemy pojechać musimy rozmawiać najpierw z nimi a potem planować podróż ale tutaj was zadziwię bo nawet o prywatnych podróżach musimy ich informować i tak jakby pytać tak jakby o zgodę. Chore co nie ?? Ostatnio jak Simon powiedział nam, że oni są przeciwni naszym związkom myślałem, że wyjdę z siebie i stanę z boku. Na Boga przecież to nasza sprawa z kim się spotykamy prawda ?? Czy mi już odebrało rozum całkowicie ?? Przy Ashley czuje się całkowicie wolny dla niej nawet zaprzestałem chodzić do salonu z tatuażami. Dziwne jak to Harry Styles mógł zmienić się przez jedną, zwykłą dziewczynę. Bożyszcze kobiet na całym świecie, który może mieć każdą interesuje się dziewczyną mało znaną z jakiegoś państwa o nazwie Polska. Zapewne większość z was tak to widzi jednak z mojej strony Ash to najlepsze po chłopcach co mnie mogło spotkać w życiu. Nie mówię tego aby pokazać jaki to ja jestem romantyczny tylko mówię najszczerszą prawdę. Ale dość użalania się nad sobą !!!! Lecimy samolotem z Berlina do Warszawy gdzie odbędzie się koncert. Z tego co się dowiedziałem dziewczyny mieszkają godzinę drogi od centrum miasta. Miałem nadzieję, że uda nam się zobaczyć jak mieszkają dziewczyny. Samolot mamy o 20:30 czyli tak szacując około 22:00 powinniśmy być już w Polsce.
- I jak cieszysz się, że wracasz do domu ?? – zapytałem Ashley, która pakowała ostatnie rzeczy. Lecą one z nami i zostaną w Polsce gdzieś do 28 grudnia.
- Bardzo się cieszę bo zobaczę rodzinkę i znajomych a przede wszystkim Willa. – odpowiedziała a moja twarz posmutniała.
- Willa ?? – zapytałem.
- Skarbie to mój najlepszy przyjaciel z resztą dziewczyn też. Może nawet poznasz go na koncercie bo ma zamiar iść. Ty jesteś moim oczkiem w głowie. – powiedziała całując mnie w usta.
- Od razu lepiej. – odpowiedziałem uśmiechając się po czym przewróciłem ją na łóżko i zacząłem gilgotać. Wiedziałem jak tego nienawidzi a z drugiej strony uwielbia.
- Harry przestań !!! – krzyknęła płacząc ze śmiechu. Usiadłem obok niej i patrzyłem na jej roześmianą minę.
- Jak ja się cieszę, że mi się tak poszczęściło. – powiedziałem.
- O jakie wyznanie a dlaczego się cieszysz ?? – zapytała kładąc mi głowę na kolanach.
- Cieszę się, że Bóg dał mi ciebie Ashley. – odpowiedziałem odgarniając spory kosmyk włosów z jej twarzy po czym dałem jej całusa w czoło.
- To strasznie słodkie. Ja również cieszę się, że cię mam Harry. – powiedziała po czym przyciągnęła mnie do siebie i pocałowała. Wybraliśmy się na spacer po Berlinie i muszę przyznać, że śnieg dodaje uroku miastu. Kiedy wróciliśmy większość szykowała się do wyjścia bo my całkowicie straciliśmy rachubę czasu a była już 19:30.
- Hazz chodź na chwilę. – powiedział do mnie Lou.
- Co jest?? – zapytałem.
- Po powrocie z Polski mamy zaplanowaną dość poważną rozmowę z Modest. – powiedział najwyraźniej lekko przestraszony Louis.
- Oj stary nie martw się nie będzie tak źle. – odpowiedziałem.
- Stary oni chcą gadać o waszych związkach więc nie wiem czy będzie tak kolorowo. – powiedział stanowczo. W tym momencie to i ja się przestraszyłem. Wróciłem do Ash jednak nie dawałem niczego po sobie poznać, że coś jest nie tak. Nie mogę psuć jej szczęścia nie teraz. O 20 przyjechały po nas taksówki, które przewiozły nas na lotnisko. Tam napotkaliśmy wiele fanek z którymi robiliśmy sobie zdjęcia i dawaliśmy im autografy. Lot minął bardzo szybko i przyjemnie ponieważ miałem sporą rozrywkę. Niall co chwilę zabierał lusterko Zayn’owi a ten kradł mu żelki. Bili się jak małe dzieci przy czym gadali ze zmienionymi głosami. Nawet się nie obejrzałem a już musieliśmy wysiadać. Przywitał nas mroźny wiatr i lekko prószący śnieg. O dziwo na lotniku była też grupka z 20 dziewczyn z aparatami. Jednak one nie krzyczały a nawet nie piszczały tylko grzecznie zapytały czy mogą sobie zrobić z nami zdjęcia. Zadziwiło mnie to ale i zarazem pokazało jak one są wychowane. W przeciwieństwie nawet do Brytyjek, które mogą spotkać nas na każdym kroku zawsze się drą a one czekają spokojnie. Jak się okazało wśród nich była koleżanka dziewczyn, która popłakała się kiedy je zobaczyła. Porozmawiały chwilę i znów zebraliśmy się wszyscy.
- Chłopcy to my jedziemy do hotelu a po was dziewczyny zaraz przyjedzie taksówka. – powiedział Paul nasz ochroniarz.
- To co zobaczymy się rano ?? – zapytał smutno Niall.
- Z pewnością. Dobranoc chłopcy. – powiedziały chórkiem i ruszyły na zewnątrz. Zabraliśmy bagaże i ruszyliśmy do hotelu, który znajdował się tuż koło lotniska. Dla każdego z nas były przygotowane osobne pokoje więc spokojnie mogłem się wyspać nie wysłuchując chrapania Louisa czy gadania przez sen Nialla.
W Polsce trwała już piękna zima a ulice miasta wyglądały przepięknie. Żałuje jedynie, że nie ma z nami Eleanor ale jej zdrowie i zdrowie dziecka są najważniejsze a zapewne Louis będzie chciał przylecieć do Polski ponownie już z nią i dzieciątkiem. Obudziłem się o 10 a koncert zaplanowany mieliśmy na 19 jednak musieliśmy być tam z półtorej godzinki wcześniej aby zrobić próbę dźwięku i takie tam. Jest to nasz ostatni koncert z Up All Night ponieważ następne będą po nowym roku już z nowym krążkiem. Mamy dla Polskich fanek jednak niespodziankę i wykonamy dwie piosenki czyli Little Things i Live while we’re Young. Dostarczyli mi śniadanie do pokoju i muszę stwierdzić, że było niesamowite. Kiedy już się ogarnąłem zajrzałem do Nialla.
- Cześć Żarłoku. Jak smakowało ci śniadanko ?? – zapytałem przyjaciela, który właśnie ćwiczył LT na gitarze.
- Fenomenalne. – odpowiedział ucieszony. Po 10 minutach siedzieliśmy już wszyscy u Nialla w pokoju. Każdy chwalił polskie śniadanie i nie mógł doczekać się krótkiego zwiedzania. Po 11 przyszły dziewczyny i razem z nimi i Paulem wybraliśmy się na wycieczkę. Wszyscy założyliśmy czapki, kaptury a szyje owinęliśmy szalikami tak aby nas nie rozpoznali. Dziewczyny pokazały nam wspaniały Pałac Kultury i Siedzibę Prezydenta. Zabrały nas również w dość dziwne miejsce, które nazywało się Łazienki. Nie dopytywałem się dlaczego taka nazwa ale troszeczkę mnie to zadziwiło. Gdy już wracaliśmy przechodziliśmy obok hali na której damy koncert i zauważyłem sporą grupkę dziewczyn. Pomachaliśmy im i wróciliśmy do hotelu.
- Zdenerwowany ??- zapytała Ashley siadając na łóżko.
- Tak nowe państwo i nowe otoczenie ale mam nadzieje, że będzie fajnie. – odpowiedziałem spoglądając na nią. Wyglądała inaczej tak bardziej seksownie. Pchnąłem ją aby się położyła a sam położyłem się na niej.
- Co ty Loczku taki bojowy ?? – zapytała patrząc mi w oczy.
- Oj gdybyśmy nie musieli już wychodzić Ahhh…… - powiedziałem całując jej szyję a ona lekko się wygięła w łuk.
- Harry musimy iść. – powiedziała zawiedzona.
- Obiecuję, że to dokończymy. – odpowiedziałem całując ją po raz ostatni. Zabrałem plecak z ciuchami i wyszliśmy z hotelu. Na hali byliśmy około 17 gdzie od razu zaczęliśmy próbę dźwiękową. Dziewczyny bawiły się w najlepsze słuchając nas i oglądając nasze wygłupy. Wskazałem im ich miejsca gdzie będą podczas koncertu bardzo blisko sceny. Godzinę później zaczęli wpuszczać fanów więc uciekliśmy za kulisy. Cały koncert był niesamowity i nasze Polskie fanki są najlepsze na świecie. Wiem, że na pewno się powtarzamy ale one nie krzyczały tak bardzo przy czym nie drażniły mojego ucha. Najlepsze były pytania na tt. Jedno z nich brzmiało tak  ,,Słyszałam, że Niall, Harry i Zayn mają dziewczyny. Czy one są może na koncercie ?? Chce poznać te szczęściary’’. Spojrzałem na nich a oni widocznie się zawstydzili.
- A więc nasze skarby są teraz na hali i siedzą tam. – powiedział Zayn wskazując na ich miejsce.
- Dziewczyny pomachajcie nam. – krzyknął Niall a one pomachały nam i fankom.  Na koniec zaśpiewaliśmy Little Things. Atmosfera na hali była cudowna bo wszyscy obecni mieli ze sobą czerwone światełka w połączeniu w jasnymi wyświetlaczami telefonów dały imitację Polskiej flagi. Zawiesiłem się podczas swojej zwrotki widząc ten cudowny obrazek. Nasze ukochane fanki dokończyły za mnie a po policzku popłynęła mi łza szczęścia nie tylko mi bo chłopakom też się udzieliło. Po zakończonym show chwilę udało nam się porozmawiać z fanami co był super doświadczeniem. Kiedy zeszliśmy już ze sceny poszliśmy na pół godzinne spotkanie z fankami, które miały specjalne bilety. Fakt niektóre z nich nie mówiły płynnym angielskim ale to było strasznie słodkie. Inne po prostu jak nas zobaczyły rozpłakały się i nie mogły nic powiedzieć. Po raz kolejny porównam je do innych fanek z zagranicy. One są spokojne i bardzo miłe a inne bardziej rozgadane i nachalne. Widać po Katty, Ashley, Evelyn i Caroline one też są takie czyli cudowne Polki. Wróciłem zmęczony do hotelu, przejrzałem wszystkie zdjęcia na telefonie z fankami i poszedłem spać.

*************************
Wróciłyśmy razem z chłopakami do hotelu a każda poszła za swoim wybrankiem.
- Zapraszam Caroline tym razem mam porządek.  – powiedział zadowolony Liam.
- I jak podobał ci się koncert ?? – zapytałam.
- Najlepszy ze wszystkich. – odpowiedział wyraźnie szczęśliwy. – Widzę, że wszystkie Polki są wyrozumiałe, spokojne i mega przepiękne. – powiedział podchodząc do okna, z którego roznosił się widok na część miasta w tym z widoczkiem na stadion narodowy.
- Świetny widok prawda ?? – zapytałam stając obok niego.
- Tak dawno nie widziałem tak ładnego i spokojnego miasta. W większości miast gdzie byliśmy o tej godzinie ulice tętniły życiem a tutaj każdy prowadzi swój powolny tryb życia. – powiedział a ja poczułam się jakoś tak inaczej bo w końcu sama mieszkałam w tym mieście tyle lat.
- Gdyby nie było śniegu mógłbyś wyjść na balkon i to dopiero jest widok.  – powiedziałam a on od razu otworzył drzwi na balkon.
- Rzeczywiście. – powiedział zadziwiony. Wyszłam za nim mimo tego, że było gdzieś -7 stopni. Z dołu można było usłyszeć krzyki fanek.
- Urocze fanki. – powiedział. – Cudowny widok. – mówił i przytulił mnie od tyłu. Czułam się jakbym miała unieść się do nieba. Usłyszeliśmy jak fanki krzyknęły ,,uuuuuuu’’ kiedy Li się przytulił.
- Wracajmy do środka bo chyba nie chcesz być chory na święta. – powiedziałam i weszła do środka. Spojrzałam za zegarek była 23:15.
- Wiesz co Liam ja będę się zbierać. – powiedziałam zabierając płaszcz z łóżka. Stał odwrócony twarzą do szyby. Ubrałam się i miałam zamiar wyjść.
- Zaczekaj Caroline chciałem z tobą porozmawiać. – powiedział kiedy otwierałam drzwi.
- Może jutro dzisiaj muszę wracać. – odpowiedziałam z niechęcią.
- A może zostaniesz ? – zapytał a ja się odwróciłam. Stał w swojej niebieskiej koszuli w kratę z jasną koszulką pod spodem w ciemnych spodniach. Dłonie miał schowane w kieszeniach a włosy idealnie ułożone.
- Mam tutaj zostać ?? – spytałam z niedowierzaniem.
- No tak jeśli chcesz możesz zostać na noc. – powiedział uśmiechając się tak, że mało się nie przewróciłam.
- To miłe ale muszę poinformować rodziców. – odpowiedziałam i szybko napisałam im smsa. Liam pomógł zdjąć mi płaszcz po czym usiadłam na podłodze opierając się o łóżko.
- Skoro mam tutaj spać musisz pożyczyć mi coś w ramach piżamy. – powiedziałam uśmiechając się do niego.
- Oczywiście panienko za moment coś ci znajdę. – odpowiedział i zaczął grzebać w swojej torbie. Dał mi swoją ogromną koszulkę z logiem Batmana oraz czarne obcisłe jak na niego spodenki. Uciekłam szybko do łazienki gdzie wzięłam prysznic i ogólnie doprowadziłam się do naturalności. Liam siedział na łóżku stukając coś na telefonie.
- Łazienka wolna. – powiedziałam a on spojrzał na mnie.
- Ślicznie wyglądasz. – odpowiedział mijając mnie w drzwiach. Złapałam za telefon, weszłam na tt i zobaczyłam ogromną ilość twittów od moich rodaczek o wspaniałym koncercie.
- Już jestem więc teraz możemy porozmawiać. – powiedział kiedy wyłonił się z łazienki. Miał czarną, obcisłą koszulkę na ramiączkach i czarne spodenki.
- Zamieniam się w słuch. – odpowiedziałam siadając po turecku na łóżku.
- Muszę powiedzieć to teraz bo dłużej nie wytrzymam. – mówił a moje serce stanęło.
- Co takiego ? – zapytałam przerażona.
- Zanim pokłóciliśmy się w NY chciałem ci to już powiedzieć ale nerwy przed koncertem wzięły górę. Przepraszam za tamto. – powiedział.
- Już zapomniałam. – odpowiedziałam nerwowo ściskając palce.
- Chciałem ci powiedzieć…… - ciągnął a ja już nie wytrzymywałam napięcia. - … że ja też cię kocham ale bałem się na nowo tego uczucia. – dokończył a mi popłynęły łzy z oczu. CO ?? Liam właśnie powiedział mi, że mnie kocha ??? Ja chyba śnię.
- Właśnie o tym chciałem z tobą porozmawiać. – powiedział z opuszczoną głową.
- Czego się bałeś ?? – zapytałam kładąc swoją dłoń na jego.
- Bałem się odrzucenia, tego cholernego bólu, który pozostawiła mi Dan. Bałem się po prostu się bałem nawet wtedy gdy wykrzyczałaś to, że mnie kochasz. Nadal się tego boję. – powiedział łapiąc mnie za dłoń.
- Liam… - mówiłam a on spojrzał na mnie zaszklonymi oczami. -….  nie pozwolę aby ktoś kiedykolwiek cię skrzywdził. – próbowałam go pocieszyć.
- Oj Caroline ty mówisz mi takie rzeczy a tyle razy wylądowałaś przeze mnie w szpitalu.
- To już za mną nie chcę do tego wracać. – odpowiedziałam i spojrzałam na swoją bliznę na ręce. Widziałam, że Liam też na nią spojrzał i delikatnie przejechał po niej palcem.
- Dla mnie jesteś idealna. – powiedział a tym razem jego oczy miały taki przepiękny pobłysk.
- Co teraz z nami będzie ?? – zapytałam a on cały czas trzymał mnie za rękę. Dziwnie się czułam pytając go o to ale musiałam się upewnić na czym stoję.
- Nie mam pojęcia Caroline ….. – mówił. - … Ale skoro jest między nami chemia to może należy dać nam szansę ?? – zapytał a na mojej twarzy mimowolnie pojawił się szeroki uśmiech.
- Zgadzasz się ?? – spytał a ja pokiwałam głową. Zbliżył się do mnie i złączył nasze usta. Chciałam krzyczeć ze szczęścia ale nie miałam jak.  Przytuliłam się do niego i nie chciałam go już puszczać. Położyliśmy się spać jednak cały czas patrzyłam w sufit.
- Nie możesz zasnąć ?? – zapytał mnie Liam.
- Właśnie nie mogę moje myśli biegają jak oszalałe. – odpowiedziałam podnosząc się na łokciach.
- Znam pewien sposób abyś dobrze zasnęła. – powiedział.
- Jaki ?? – dopytywałam.
- Połóż się na poduszce… - mówił a ja robiłam to co kazał. - .. zamknij oczy. – powiedział a ja je zamknęłam. Poczułam na swoich ustach jego ciepłe wargi a dłonie na gumce od spodenek.  Wiedziałam do czego może dojść jednak nie stawiałam szczególnych oporów. Zdjęłam z niego koszulkę i ujrzałam idealnie umięśniony tors. Przejechałam po nim swoimi zimnymi dłońmi a on cicho pisnął. Zamieniliśmy się rolami i on był pode mną. Kreśliłam różne wzorki na jego ciele kątem oka widziałam jak przygryza dolną wargę łapiąc mnie za pośladki.
- Niezły sposób na lepsze spanie. – powiedziałam całując go. Nie wiem kiedy a pozbawił mnie koszulki. Moja naga pierś stykała się z jego rozpalonym ciałem. Zmiana miejsc i znów byłam na dole. Całował delikatnie moje piersi próbując przy okazji zdjąć spodenki jednak ja go wyprzedziłam i zrobiłam to pierwsza.
- Szybka jesteś. – powiedział podnosząc na mnie wzrok. Chwilę później moje to znaczy jego spodenki leżały na ziemi. W między czasie przykrył nas kołdrą bo zostawiliśmy uchylone okno. Założył gumkę na swojego kumpla, którego rozmiary przyprawiły mnie o rumieńce i spojrzał mi prosto w oczy.
- Wiem, że to twój pierwszy raz dlatego jeśli nie chcesz zrozumiem. – powiedział.
- Liam chcę tego najbardziej na świecie. – odpowiedziałam i pocałowałam go w szyję.
- Kochaj się ze mną Liam. – szepnęłam mu do ucha.
- Jeśli coś będzie nie tak mów od razu. – powiedział a ja przyciągnęłam go do siebie. Fakt bałam się tego cholernie ale nie chciałam dopuścić tej myśli dalej do mojej świadomości.  Pierwszy jego ruch we mnie był dość niezręczny.
- Skarbie wszystko ok. ? – spytał.
- Boje się Li. – odpowiedziałam a on zaczął całować moją szyję. Nagle całe spięcie mnie opuściło i mogłam zacząć cieszyć się pierwszym razem. Kolejne posunięcia sprawiały mi już tylko przyjemność a wisienką na torcie były pocałunki Liama. Nie odrywał się od moich ust ani na chwilę. Kiedy wszedł już po całości z mojego gardła zaczęły wydobywać się pierwsze ciche jęki. Liam cały czas był delikatny pomimo tego, że z czasem przyśpieszał. Nasze pojękiwania łączyły się ze sobą aby za chwilę się urwać topiąc się w pocałunku pełnym pasji i pożądania. Widziałam jak na jego czole zbierają się kropelki potu a z jego ust nie schodził uśmiech. Zamieniliśmy się miejscami i to ja teraz mogłam dowodzić. Z początku nieśmiale bo czułam wzrok Liama na swoim nagim ciele jednak później tylko cieszyłam się tym co robiłam. Widziałam jak na mnie patrzy z jakim szczęściem i pożądaniem. Nawet na chwilę nie pozwolił mi zwolnić rytmu. Nasze ciała drgały w tym samym czasie i to było niesamowite. Wróciliśmy do początku i znów Payne panował nade mną. Poruszał się szybko za każdym razem docierał do mojego czułego punktu.
- Liammm……. – jęknęłam a on nie przestawał. Całował mnie tak jakby zaraz świat miał się skończyć. Moja szyja była wręcz mokra od jego ust a mnie przepełniała coraz większa rozkosz. Położył się na mnie klatką piersiową jednak jego ruchy nadal pozostawały mocne i stanowcze. Słyszałam jak zaczyna cicho jęczeć koło mojego ucha lekko całując mój obojczyk co jeszcze bardziej mnie podniecało. Z tego wszystkiego zatopiłam paznokcie w jego plecach i składałam pocałunki na całej szyi i ramionach, który napinały się z każdy mocniejszym pchnięciem. Zaczęłam ruszać biodrami aby mieć go jeszcze więcej w sobie i powiększyć nasze zbliżenie.
- Liammmmmm….. – krzyknęłam resztką sił a moje ciało wygięło się na tyle ile mogło pod jego ciałem. Fala rozkoszy jak mnie ogarnęła była nie do opisania. Ostatnie pchnięcia i gumka wypełniła się białym płynem. Położył się koło mnie cały zdyszany tak samo jak ja.
- Skarbie to było cudowne. – powiedziałam całując do w jego iście ogniste usta. Przyciągną mnie do siebie tak, że był przytulona do jego torsu. Nie przeszkadzało mi to, że jest cały spocony.
- Mam nadzieje, że się podobało i cię za bardzo nie bolało. – powiedział z troską.
- Było idealnie lepiej tego nie mogłam sobie wyobrazić. – odpowiedziałam całując jego szyję. Wiedziałam jak to uwielbia dlatego nie odrywałam się od niej przez dłuższą chwilę.
- Kocham cię wiesz o tym ? – powiedział kiedy spojrzałam w jego czekoladowe tęczówki.
- Wiem i  ja ciebie też kocham. – odpowiedziałam po czym przytuliłam się do niego.
Zanim zasnęłam słyszałam jak Liam cicho śpiewa ,, If only you saw what I can see |You'll understand why I want you so desperately |Right now I'm looking at you and I can't believe |You don't kno-o-ow | You don't know, you're beautifu-u-ul!
That's what makes you beautiful!’’

I co sądzicie o tym rozdziale ??  Pisałam go tylko dwie i pół godziny dlatego mogą być gdzieś jakieś niedociągnięcia xD Massive thank you za 12496 wejść i 518 komentarzy ♥♥
KOCHAM KOCHAM WAS <3 Tym razem poproszę 17 komentarzy :D
Moi kochani życzę wam pogodnych świąt wielkanocnych, spędzonych miło z rodzinką <3 Pamiętajcie o tym, że dla mnie jesteście jak moja mała rodzina ♥ Uwielbiam was ;*
Wesołych Świąt misiaczki ♥
 

18 komentarzy:

  1. aa jest cudowny. !!!!!! Chce więcęj +18 !

    Zajrzysz na mojego bloga ? : http://szatusia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. jaki świetny!!!!
    Liam i Caroline razem nareszcie!! xD

    no i scenka +18 ;D

    czekam na nn :) pozdrawiam Ola ;** <3

    OdpowiedzUsuń
  3. No wiesz co? Jakie niedociągnięcia?
    Przecierz jest Idealny ♥
    to najlepszy, najcudowniejszy
    a za razem najbardziej wciągający
    rozdział jaki do tej pory czytałam
    na tym cudnym blogu ♥
    I LOVE IT ♥

    No i jeśli końcu Liam będzie z Caroline,
    to ja będę w niebie ♥

    I tak szczerze ten blog to NAPRAWDĘ
    jest najcydowniejsza rzecz, jaka
    mogła mnie spotkać w "Internetowym
    Świecie"
    Seeerio Uwielbiaam go,
    KOOOCHAM, Ubustwiam, LOFFCIAM,
    polecam innym i zawsze i
    codziennie wchodzę tu i sprawdzam,
    czy nie ma next'a ♥

    Faktycznie jesst to najdłuższy rodzdział,
    jaki pisałaś ♥

    Kiedy czytałam :

    "Wróciłyśmy razem z chłopakami do hotelu
    a każda poszła za swoim wybrankiem.
    - Zapraszam Caroline tym razem mam porządek.
    – powiedział zadowolony Liam.
    - I jak podobał ci się koncert ?? – zapytałam.
    - Najlepszy ze wszystkich. – odpowiedział
    wyraźnie szczęśliwy. – Widzę, że wszystkie
    Polki są wyrozumiałe, spokojne i mega
    przepiękne. – powiedział podchodząc do okna,
    z którego roznosił się widok na część miasta
    w tym z widoczkiem na stadion narodowy."

    To myślałam że przeczytałam już
    ponad połowę a tu taka niespodziankaaaa ♥
    JAK ZOBACZYŁAM TEGO TWEETA OD CIEBIE
    TO SKAKAŁAM Z RADOŚCI PO CAŁYM POKOJU ♥♥♥
    A KIEDY UJŻAŁAM NAPIS
    3 TYSIĄCE SŁÓW, TO ZALICZYŁAM KOLEJNY
    ZGON *_*

    Acha no i jeszcze pisałaś że Polki są
    opanowane i dobrze wychowane ♥
    Spoko nie sprzeciwiam się, ale jak ja bym
    zobaczyła ONE DIRECTION to zaczęłabym
    piszczeć,Drzeć się i skakać jednocześnie ♥ ♥ ♥
    ( wiem, że cię to mało obchodzi :D )

    Ojejku ♥ no więc tak jak już
    wspomniałam to najlepszy i najcudowniejszy
    rozdział na świecie ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
    Jestem taka PODJARANA ♥
    Po prostu NA MAXA ♥

    i jeszcze nen fenomenalny moment kiedy
    Liam i Cari są "tak blisko siebie"
    Poprostu najlepszy blog na świecie
    jestem pewna że większość czytelniczek i
    czytelników też tak sądzi ♥

    KOCHAAM CIĘ ♥
    I LOVE YOU ♥

    sagheberufvhnjevasnasjsasanfvpoqjnd ♥
    No więc niewiem co jeszcze napisać ♥

    Cudo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    A PONIEWAŻ JEST TO NAJDŁUŻSZY RODZDZIAŁ
    JAKI NAPISAŁAŚ, POSTANOWIŁAM DODAĆ
    NAJDŁUŻSZY KOMENTARZ JAKI KIEDYKOLWIEK
    JA PISAŁAM ♥

    NO WIĘC JESZCZE RAZ ŚWIETNIE PISZESZ
    I JESTEŚ NJBARDZIEJ LITERACKO UTALENTOWANĄ
    OSOBĄ JAKA ŻYJE NA TYM ŚWIECIE ♥
    NAPRAWDĘ POMYŚL NAD KSIĄŻKĄ ♥
    NO I NIE POWIEM, KUPIŁABYM, JĄ
    KUPIŁA ♥

    ŻYCZĘ PRZEOGROMNEJ WENY I MULTUM
    POMYSŁÓW NA NEXTY ♥

    Kocham Ciebieee ♥

    -Laura,
    która się nie co rozpisała ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko! jakie super
    Zgon na maxa <3
    nie moge pisać długiego
    komentarza bo czytam z komy :D
    wesołych świąt Caroline :D
    -Kamil

    OdpowiedzUsuń
  5. Super Caroline wkońcu z LI <3 na to czekałam <3 -Directionerka mająca brzydkie imię <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahah piszesz o śniegu. Apropos śniegu to u mnie jessst -_-
    świetny rozdział <3 -Magda

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeeeju jakie długii . wow ja chcę wiecej Liaroline <3 -Wika

    OdpowiedzUsuń
  8. Extraaaa. ;)) W końcu Liam i Caroline są razem . ;** Madzia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham Cię. Rozdział jest boski. <33

    OdpowiedzUsuń
  10. Liam i Caroline .. ;** Czekałam na ten moment. <3 Świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Miły prezent na święta <3 chodzilo mi o Carolę i Liama <3 to najlepszy rozdział jaku napisalaś do tej pory <3 Kocham cię ! Czekamy na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakie piękne <3 LIAAAM I CAAROLIINEE!!!! -Aga

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkoda ze przeczytałam wcześniej ale nie miałam czasu ;( no ale cóż. Już przeczytałam i nawet nie wiesz jaka jestem zafasynowana :* pisesz pięknie
    i love you - Ala

    OdpowiedzUsuń
  14. <3<3<3<3 Love You. ;***
    Liam i Carolina <3 Forever.

    OdpowiedzUsuń
  15. Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału .. ;**

    OdpowiedzUsuń
  16. One Direction forever ...

    OdpowiedzUsuń
  17. Omomomomom... ;*****
    Ciekawe co tam u El i Lou. <3
    Liaam . <33

    OdpowiedzUsuń
  18. wiecie? Dziwne komentarze dodajecie XD

    OdpowiedzUsuń