wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 47 ♥


***Liam***
Rano obudziłem się przytulony do pleców Caroline. Rozejrzałem się po pokoju i jedyne co zauważyłem to nasze porozrzucane ciuchy na podłodze. Po chwili dotarło do mnie co się wczoraj wydarzyło i muszę powiedzieć, że jestem cholernie szczęśliwy bo powiedziałem jej to co do niej czuje. Jestem optymistą i widzę nawet perspektywę dalszego związku ale nie wybiegajmy za bardzo do przodu tylko skupmy się na tym co jest teraz. Prawdę mówiąc nie chciało mi się zbytnio wychodzić z łóżka do zimnego pokoju dlatego sięgnąłem tylko po telefon i nadal byłem przytulony do Caroli.  Na twitterze dostałem link od kogoś o artykule w którym jestem. Czym prędzej wszedłem na stronkę portalu i zobaczyłem ogromny napis na samej górze ,,Liam Payne odnalazł pocieszenie w ramionach innej dziewczyny. Czyżby zapomniał już o swojej byłej Danielle?’’. Przeczytałem cały post a na samym końcu dorzucili nasze wczorajsze zdjęcie z balkonu.
- Niech sobie myślą co chcą. – pomyślałem w duchu i odłożyłem komórkę na miejsce. Leżąc i wpatrując się w sufit znów naszły mnie dziwne myśli. Czy na pewno dobrze zrobiłem z Danielle? I co najważniejsze czy moje uczucia do Caroline są szczere ?? Jednak po chwili wróciłem na ziemię i zdałem sobie sprawę, że teraz mogę być naprawdę sobą i być serio szczęśliwym. Przypatrywałem się śpiącej jeszcze Caroline. Wyglądała jak mały, bezbronny aniołek. Pocałowałem lekko jej ramię i poczułem, że zaczyna się budzić. Najwyraźniej ona też przez chwilę nie wiedziała do końca gdzie jest ale gdy się do mnie odwróciła widziałem tylko jej szeroki uśmiech.
- Witaj słońce. – powiedziałem całując ją w usta. Lekko go odwzajemniła i spojrzała mi w oczy.
- Cześć miśku. Jak się spało ?? – zapytała rozmarzonym głosem.
- Przy tobie jak zwykle cudownie a tobie ?? – odpowiedziałem pytaniem.
- To był i nadal jest wspaniały sen, z którego nie chcę się budzić. – odpowiedziała. – Liam muszę się ciebie coś zapytać bo nadal nie jestem pewna. – ciągnęła dalej.
- Słucham cię.
- Czy to prawda, że mnie kochasz ?? Nadal nie mogę w to uwierzyć. – powiedziała.
- Oczywiście, że cię kocham. Nie śnisz bo to wszystko jest prawdą. Dla mnie liczysz się teraz tylko i wyłącznie ty skarbie. – odpowiedziałem. Najwyraźniej się uspokoiła bo również sięgnęła po swoją komórkę. Położyłem głowę na jej obojczyk i kątem oczka patrzyłem co ciekawego sprawdza.
- Nie powiedziałam im gdzie jestem i od wczoraj piszą mi dlaczego się nie odzywam. – powiedziała śmiejąc się.
- Może zadzwoń do którejś i powiedz im gdzie jesteś. – zaproponowałem.
- Nie przecież one i tak przyjadą tutaj do chłopaków. – odpowiedziała odkładając telefon. Spojrzałem w jej błyszczące oczy i znów ją pocałowałem to było silniejsze ode mnie. Brakowało mi bliskości i tego ciepłego uczucia w środku. Dość długo trwaliśmy w pocałunku dopóki drzwi od pokoju nie zaczęły się otwierać.
- Dzień dobry Liam. – usłyszałem za plecami Caroli głos Nialla. Odsunąłem się od jej ust i spojrzałem na niego. Jak to na naszego Irlandczyka przystało oblał się rumieńcem bo zawsze w hotelach wchodziliśmy do pokoi bez pukania. Teraz zastał mnie w łóżku z Caroline.
- Sory Li nie wiedziałem, że masz gościa. – powiedział szybko. Ona się odwróciła w jego stronę a mina jaką zrobił była bezcenna.
- Cześć Niall. – powiedziała naciągając kołdrę bardziej na piersi.
- Cześć Caroline. – odpowiedział zaszokowany i wyszedł. Zaśmialiśmy się i nadeszła pora aby wstawać.
- Idę pierwsza do łazienki. – powiedziała owijając się w cieniutkie prześcieradło, które nie wiedzieć czemu leżało na ziemi.
- Po co ci to słoneczko?? – zapytałem ciągnąc za materiał.
- Wiem, że ty widziałeś mnie bez ubrać ale wiesz ktoś znowu może wejść do pokoju bez pukania i co ja wtedy zrobię ?? – zapytała stając w drzwiach łazienki.
- Fakt bo twoje idealne ciało mogę podziwiać tylko i wyłącznie ja. – odpowiedziałem puszczając jej oczko i zacząłem się ubierać. Po 20 minutach już byliśmy ubrani i gotowi do wyjścia ale nie mieliśmy praktycznie po co. Siedzieliśmy zajadając krakersy, popijając colą kiedy drzwi od pokoju znów się otworzyły.
- Cześć Liam…………… o hej Carola. – powiedział Lou.
- Cześć Louis. – odpowiedziała mu.
- Słuchajcie rodzice Evelyn i Katty zapraszają nas na obiad czyli za jakieś 10 minut wychodzimy. Liam możemy momencik pogadać? – zapytał. Wstałem i udałem się za nim na korytarz.
- Kiedy ona przyszła ?? – spytał od razu kiedy zamknąłem drzwi.
- Wczoraj po koncercie.
- I została na noc ?? – zapytał z dziwnym uśmieszkiem.
- No tak. – powiedziałem.
- O Liam……… wy jesteście razem czy to tylko jednorazowy wybryk ? – spytał po raz kolejny robią dziwną minę.
- Jesteśmy razem i to nie był tylko jednorazowy wybryk. – powiedziałem dumnie. On poklepał mnie po ramieniu i poszedł do swojego pokoju. Ubraliśmy się i jako pierwsi czekaliśmy na dole. Jak się później okazało nie było żadnej z dziewczyn tylko Caroline. Szliśmy na samym końcu więc zdążyłem dać jej ostatniego buziaka zanim wsiedliśmy do taksówki. Muszę przyznać, że Polskie pojazdy są bardziej przystosowane do jazdy większymi grupami. Za nami jechał nasz ochroniarz Paul z Benem. Kierowca zatrzymał się nieopodal ślicznego, jednorodzinnego domku. Na zewnątrz czekały dziewczyny razem ze swoimi rodzicami. Wysiedliśmy i kulturalnie przywitaliśmy się ze wszystkimi. Mama Evelyn i Katty zaprosiła nas do środka. Wszyscy usiedliśmy przy wspólnym stole i  zacząłem się dziwić, że się pomieściliśmy.  Zjedliśmy domowe typowo polskie danie i muszę powiedzieć, że było genialne. Przez dziewczyny mogliśmy się w jakikolwiek sposób porozumieć się z ich rodzicami. Po zjedzonym obiedzie udaliśmy się do pokoi dziewczyn gdzie na chwilę ukradły mi Caroline.
***Katty***
Obiad razem z naszymi rodzicami nie mógł wypaść lepiej. Pomimo tego, że słabo się rozumieli było bardzo przyjemnie. Razem z chłopakami przyjechała Caroline. Zdziwiło mnie to troszeczkę ale poczekałam do skończenia obiadu. Widziałam po minach chłopaków a zwłaszcza Nialla, że im smakowało. Kiedy posprzątałyśmy razem z Ashley i Evelyn zaprowadziłyśmy Caroline do mojego pokoju.
- Gdzie ty byłaś całą noc ?? Pisałyśmy do ciebie wiele razy. – zapytałam ją bo po wydarzeniach w Berlinie jestem jakaś nadwrażliwa.
- Spokojnie jak widzicie jestem cała i zdrowa. – odpowiedziała z uśmiechem
- Cieszymy się bardzo ale gdzieś ty była? Mogłabyś chociaż tyle powiedzieć. – wtrąciła Ashley.
- Widziałyście przyjechałam z chłopakami czyli byłam w hotelu. – odpowiedziała.
- Całą noc ?? Przecież musiałaś gdzieś spać. – zapytała zdziwiona Evelyn.
- Możecie być spokojne ani u Nialla, Harrego, Zayna czy Louisa nie spałam. – odpowiedziała a ja już domyślałam się gdzie i z kim spędziła tą noc.
- Czyli spałaś u Liama. – powiedziałam a ona się zarumieniła. Czułam jednak, że to nie koniec jej przygody.
- I powiedz nam jeszcze, że siedzieliście i tylko rozmawialiście.- wtrąciła Ash.
- Można tak powiedzieć. – odpowiedziała ale po jej minie było widać, że coś jest nie halo.
- Powiedz prawdę. – poprosiła Evelyn.
- No dobrze już dobrze. – mówiła a my zamieniłyśmy się w słuch. – Od wczorajszego wieczora jestem z Liamem. – powiedziała patrząc na każdą z nas po kolei. Nie wiedziałam co odpowiedzieć.
- Serio ?? – wypaliła Ashley.
- No tak ja też się dziwiłam dlatego rano zapytałam go jeszcze raz czy mnie kocha i on to potwierdził. – powiedziała z najszczerszym uśmiechem pod słońcem.
- Moje gratulacje. – powiedziała Evelyn przytulając się do niej jednak zauważyła niewielki ślad na jej szyi.
- O a czyżby między wami wydarzyło się coś więcej ?? – zapytałam a ona pokiwała głową przytakując na moje pytanie. Wszystkie patrzyłyśmy na nią z niedowierzaniem.
- No to brawo Carola jesteś z Liamem i na dodatek go zaliczyłaś. – powiedziała Ashley po chwili wybuchając śmiechem. Rzuciłyśmy się wszystkie na nią i razem zwijałyśmy się ze śmiechu.
- Ale to naprawdę się wydarzyło czy żartujesz ? – dopytałam.
- Mówię serio. – odpowiedziała a w tym czasie ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam i zobaczyłam chłopców jednak bez Louisa.
- Możemy już wejść ?? – zapytał Niall.
- Jasne wchodźcie. – odpowiedziałam. Dziewczyny zajęły moje łóżko a ja usiadłam na fotelu. Chłopaki przysiedli się do nas i zaczęliśmy pogawędkę. Niall usiadł razem ze mną na fotelu, Harry koło Ashley, Zayn siedział na podłodze oparty o kolana Evelyn a Liam zasiadł przez Caroline opierając się o jej klatkę piersiową.
- Gdzie zgubiliście Louisa ?? – zapytałam.
- Wrócił do hotelu bo wieczorem wylatuje do Eleanor. – odpowiedział Harry.
- Szkoda, że się nie pożegnał.- wtrąciła Carola.
- Chce jak najwięcej czasu być przy niej podczas ciąży. – powiedział Liam.
- Dobrze nie zanudzajmy tylko pytanie jest takie czy jest tutaj gdzieś w pobliżu dobry klub ?? – zapytał Zayn.
- Pomyślmy…. jest Ice Club. Z tego co słyszałam jest to świetna miejscówka. – powiedziała Evelyn.
- Super to co idziemy dzisiaj ?? – zaproponował uradowany Niall.
- A wy kiedy wracacie ?? – spytałam
- 18 grudnia wieczorem wylatujemy. – powiedział Zayn.
- To ja z Caroline skoczymy do domów po jakieś ciuchy i wracamy tutaj a potem do hotelu. Co wy na to ?? - - zapytała Ashley.
- Spoczko to my tutaj poczekamy. – odpowiedziałam a one wybiegły z domu. Siedzieliśmy w pokoju słuchając muzyki a w tym czasie Evelyn wyszła do swojego pokoju razem z Zaynem. U mnie zostałam tylko ja, Liam, Niall i Harry. Otworzyłam szafę i zaczęłam przekopywać sterty ubrań w poszukiwaniu czegokolwiek. Chłopcy siedzieli na łóżku patrząc w moją stronę.
- Jak tam Liam po nocy z Caroline?? – zapytał Horan. Wyjrzałam w ich stronę a Harry z zaciekawieniem patrzył na nich.  
- A wspaniale nie powiem. – odpowiedział uśmiechając się. Hazza poklepał Nialla po ramieniu a on zaczął opowiadać co widział.
- I wiesz wszedłem do pokoju a tam Liam z jakąś panienką. Odwróciła się a to Caroline. Bez chwili namysłu uciekłem. – odpowiedział śmiejąc się.
- Hoho Daddy. – powiedział Harry. Po pół godzinie wrócili już wszyscy. Pożegnaliśmy się z rodzicami i wróciliśmy do hotelu.

***Ashley***
W hotelu w pokojach chłopaków zaczęłyśmy szykować się do wyjścia. Zawładnęłam łazienką próbując zrobić się na bóstwo. Nakręciłam włosy, zrobiłam sobie lekko niebieski makijaż a do tego ubrałam sukieneczkę do kolan o dość luźnym zakończeniu. Na całym materiale były drobniutkie kwiatuszki. Do środka wpadł już gotowy Harry. Ubrał się pod moje kolory czyli niebieską koszulę i szare spodnie.
- Ashley skarbie wyglądasz cudownie. – powiedział całując mnie w policzek.
- O dziękuje bardzo ale do zakończenia makijażu potrzebuję jeszcze eyelinera. Podejdę do dziewczyn i za moment wracam. – powiedziałam.  Zajrzałam najpierw do Katty, która właśnie jadła coś z Horanem jednak nie miała tego co potrzebowałam. Później zawitałam do Evelyn, która układała włosy Zaynowi.  Ona miała eyelinera ale fioletowy a za bardzo by mi nie pasował. Ostatnia była Caroline. Weszłam do pokoju i zajrzałam do łazienki bo w pokoju nikogo nie było. W łazience stali oboje obok siebie i z tego co zauważyłam to się całowali. Wycofałam się za drzwi i lekko zapukałam.
- Cześć zabrałaś ze sobą może czarny eyeliner ?? Bo ja w tym pośpiechu zapomniałam. – zapytałam wchodząc do środka. Liam obciął mnie wzrokiem i przyjaźnie się uśmiechnął.
- Jasne trzymaj. – powiedziała podając mi poszukiwaną rzeczy.
- Dzięki wielkie. – odpowiedziałam i wyszłam. Wróciłam do Harrego, który już lekko nastroszył swoje włoski. Zrobiłam sobie szybciutko kreski na oczach i mogliśmy wychodzić. Fakt był początek zimy a my wszystkie w półbutach na obcasach lub koturnach ale trudno czego się nie robi aby świetnie wyglądać ?? Pojechaliśmy do klubu i musze przyznać, że był on nieziemski. Na rozgrzewkę kilka kolejek i na parkiet. Wytańczyłam się za wszystkie czasy po prostu świetnie się bawiłam. Tańczyłam z każdym z chłopaków i wspólnie z dziewczynami. O późniejszej porze razem z Katty i Caroline tańczyłyśmy na naszym stoliku lub na krzesełkach od baru. Zwróciłyśmy tym samym uwagę na siebie ale w tamtym momencie mi to nie przeszkadzało. Chciałam się dobrze bawić i tak było. Ostatnie co pamiętam to jak z dziewczynami tańczyłyśmy z szampanami koło Dj.

***Louis***
Postanowiłem wrócić szybciej do Anglii aby mieć więcej czasu dla Eleanor. Kiedy wylądowałem w Londynie od razu pojechałem do Manchesteru. Kiedy stałem przed drzwiami od jej mieszkania delikatnie zapukałem.
- Cześć Słońce. – powiedziałem przytulając ją.
- O cześć kochanie co tak szybko ?? – spytała wyraźnie zadowolona.
- Stęskniłem się za wami. – odpowiedziałem głaszcząc jej coraz bardziej widoczny brzuszek.
- Louis wiesz jutro przychodzą moi rodzice.. – mówiła zaniepokojona.
- Czym się stresujesz ? – zapytałem.
- Miśku trzeba im powiedzieć o zaręczynach i dziecku. – odpowiedziała przytulając się do mnie.
- Posłuchaj zrobimy tak ja zaproszę swoich rodziców tutaj do ciebie i przy wspólnym obiedzie powiem mu o wszystkim bo w końcu muszę być odpowiedzialny za swoją rodzinę. – powiedziałem całując ją w czoło. Dość późno przyleciałem dlatego po kolejnej rozmowie poszliśmy spać. Rano zacząłem zastanawiać się jak to wszystko będzie. Wybraliśmy się na zakupy aby mieć z czego przygotować obiad. Kupiliśmy łososia, warzywa, sos i owocowe soki. Nie chciałem aby Eleanor jadła ciężkie, wieprzowe lub drobiowe mięso dlatego zdecydowaliśmy się na rybkę. Wspólnymi siłami przygotowaliśmy naprawdę świetnie pachnące i wyglądające danie. W między czasie kosztowaliśmy wszystko i było bardzo smaczne. Moi rodzice z chęcią i entuzjazmem zgodzili się na obiad ponieważ bardzo lubili rodziców El. Po tym sądziłem, że nie będzie większego problemu z przekazaniem wieści. Około 14 pojawili się moi rodzice.
- Dzień dobry państwu. – powiedziała ciepło Eleanor po czym przywitała się przytuliskiem z rodzicami.
- Witaj kochana ślicznie wyglądasz. – powiedziała jej moja mama. Ach ona zawsze potrafi pocieszyć człowieka. Nie całe 15 minut później pojawili się moi przyszli teściowie. Przywitaliśmy się i zasiedliśmy do stołu. Otrzymaliśmy pochwały za wspaniały obiad do którego podaliśmy czerwone wino ale z uwagi na to, że El nie może pić nalała sobie czerwonego soku .
- Kochani rodzice musimy wam ogłosić dwie istotne sprawy. – zacząłem mówić a Eleanor złapała mnie za rękę. Wszyscy uważnie mnie słuchali a ja czułem się jakbym miał dostać za moment zawał.
- Podczas pobytu w NY oświadczyłem się Eleanor. – powiedziałem pokazując pierścionek na palcu mojej wybranki. Mamą zebrało się na płacz, mój tata szczerze się uśmiechał tylko jej tacie coś się nie podobało.
- A co to za ta druga sprawa ?- zapytała niecierpliwie mama El.
- Również w NY dowiedziałem się, że na przełomie czerwca i lipca zostaniemy rodzicami. – kiedy to mówiłem to El o mało nie zmiażdżyła mi dłoni.
- Co ? – krzyknął jej tata.
- Zostaniemy rodzicami. – powiedziała Eleanor.
- Ja się nie zgadzam !! Jesteś za młoda kochanie zmarnujesz sobie życie. – powiedział najwyraźniej wkurzony Pan Calder.
- Tato ale to nasza decyzja !!! – krzyknęła El a ja próbowałem ją uspokoić bo po ostatnim napływie stresu wiecie co się stało. Nie powiedziałem wam na początku, że jej tatuś za bardzo za mną nie przepada.
- Przestańcie !!!! To ich życie zrobią z nim co zechcą a my musimy im w tym pomagać. – próbowała go uspokoić jej mama.
- Ale dobrze wiecie jak to będzie !!!! On wyjedzie sobie ze swoim zespołem czy kim oni tam są a nasza Eleanor sama zostanie z dzieckiem a co najważniejsze nie ukończy studiów. – mówił wściekle jej tata. Eleanor przytuliła się do mnie i po prostu zaczęła płakać.
- Przecież ma nas my jej pomożemy.- odezwała się moja mama.
- Tylko żeby ten jego śmieszny zespół nie był ważniejszy o niej i dziecka. – powiedział.
- Dlaczego ty go tak nienawidzisz ?? – spytała go Eleanor.
- Wiesz dlaczego córeczko ? Sądzę, że dla niego liczy się jedynie sława, fanki i pieniądze a ty jesteś dodatkiem. Kiedy urodzi się dziecko staniesz się ciężarem i odejdziesz w niepamięć. – odpowiedział a ona wstała i wybiegła z domu w samym sweterku. Siedzieliśmy w ciszy po czym krzyknąłem.
- Ona raz była bliska poronienia. – mówiłem stając naprzeciwko jej ojca. – Jeśli jej lub dziecku coś się stanie nie daruję tego Panu. – powiedziałem zakładając kurtkę i ruszyłem za Eleanor. Na dworze padał śnieg więc cała ścieżka była na nowo przysypana białym puchem. Ruszyłem za śladami, które prawdopodobnie należały do El.



I oto kolejny rozdział ♥ co sądzicie ?? Po raz kolejny zapytam czy to nie jest wszystko za bardzo rozciągnięte w czasie? I czy to nie jest za długie dla was ?? Dziękuje za 12789 wejść i 536 komentarzy ♥ Jesteście kochani i niezastąpieni <3 Chciałabym zobaczyć od was 17 komentarz ;>
I Love you all ♥♥♥
 

20 komentarzy:

  1. K
    KO
    KOC
    KOCH
    KOCHA
    KOCHAM
    KOCHAM T
    KOCHAM TW
    KOCHAM TWÓ
    KOCHAM TWÓJ
    KOCHAM TWÓJ B
    KOCHAM TWÓJ BL
    KOCHAM TWÓJ BLO
    KOCHAM TWÓJ BLOG
    KOCHAM TWÓJ BLOG !!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahaha rozwaliło mnie to.
    Niechcący pominęłam jedną
    linijkę i przeczytałam:
    Zayn siedział na Caroline opierając
    się o jej klatkę piersiową.
    Hahaha :*

    Rozdział jest cudowny, blog jest
    cudowny, ty jesteś cudowna,
    I ogółem wszystko jest cudowne <3

    I co do opisu to nie. Nie jest
    nic za bardzo rozciągniete w
    czasie. T fantastycznie że
    trzymasz nas w niepewności <3
    W ten sposób zyskujesz coraz więcej
    czytelników i czytelniczek bo blog
    staje się wciągający <3

    JA NP. JESTEM BARDZO
    UZALEŻNIONA I NIE
    WYOBRAŻAM SOBIE
    LEPSZEGO BLOGA <3
    KIEDY JUZ KIEDYŚ
    ZAKONCZYSZ PISANIE
    TEGO BLOGA TO PROSZĘ,
    NIE USUWAJ GO <3
    Z CHĘCIĄ GO SOBIE JESZCZE
    KILKA RAZY PRZECZYTAM <3

    Hah ja nadal ryję z tego
    ze Zayn Siedzi na Caroline
    <3!!!!

    A to z Lou i El
    tak mnie niepokoi
    ze zaraz wybuchnę normalnie ;___;

    *___* to jest rozdział idealny *___*

    Blow wow Blow wow... XD

    Mam jeszcze do Ciebie 2 pytania
    1. Skąd masz tak ogromny
    talent i tyle pomysłów ?
    2. (Nie związane z blogiem)
    Lubisz Taylor Swift?
    (Ja nie)

    Nie wiem co pisać
    taki świetny rozdział
    że aż :
    ㅇㅎㅎ혀ㅗㅊ체ㅐㅔㅐㅑㅑ
    ㅑㅓㅗㅍㅊㅊㅋㄴㅂㅈㄹ로
    <3

    Napisałabym dłuższy ale
    piszę z telefonu i
    internet sie zacina
    ;(
    Jeszcze raz super!


    -Jestę zupą Horana ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah ;D
      Ja też tak przeczytałam O_o
      i pomyślałam sb WTF?
      a potem się skapowałam <3
      świetny -Wika

      Usuń
    2. Hahahahahahahahahahahhahahahahaha Laura, rozwalił mnie twój komentarz!!! Hahahahahha :*
      Zayn siedział na Caroline opierając
      się o jej klatkę piersiową
      Super rodzdział <3
      Najlepsze było to z Elounor :)
      po prostu super -Kalmi

      Usuń
    3. Haha nie tylko Ty tak przeczytałaś
      IKS DE <3
      Super rozdział fajnie by bylo gdybys pisała trochę więcej o innych parach niz tylko Car i Liaś ;3
      Alle pozatym jest cudowny <3 -MAGDA

      Usuń
  3. Kocham go ! ;3
    Haha Horan najlepszy ''I wiesz wszedłem do pokoju a tam
    Liam z jakąś panienką. Odwróciła się a
    to Caroline. Bez chwili namysłu
    uciekłem.'' To mnie rozwaliło haha ;D

    Kocham kocham kocham <3

    Czekam na kolejny xD

    Pozdrawiam Ola ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział. ;*
    Piszesz suuper. ;))
    Czekam na następny. Pozdrawiam Madzia. ;* <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale extra <3
    i nie nie jest za długo jak dla nas <3
    jest idealnie
    jeszcze raz świetny blog

    --pozdrawiam Jula

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale super normalnie brak słów <3
    niestety nie moge dodać dłużsszego bo "jestem" na telefonie
    No świetny extra czekam z niecierpliwością nan nn - Ala

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz talent. i to jaki. Twoje opowiadania są naprawdę ekscytujące i wciągające :)
    Strasznie lubię je czytać :)
    I wogóle ten rozdział jest świetny !!
    Czekamy na nexta!!
    I love youu -Anka

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne <3 Czekam na nowy rozdział w napięciu <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojej jak miło <3 Liam jest już z Caroline <3
    warto było czekać tyle czasu i wyczekiwać z
    niecierpliwością tyle rozdziałów <3
    Przepięknie napisane <3
    A wątek z Louisem i Eleanor jest
    przecudowny <3 -Aga <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Zgadzam się z koleżankami wyżej. Rozdział świetny... ;**
    Dziewczyno masz talent do pisania. <33
    Na prawdę warto było czekać troszkę czasu . ;))
    Oczywiście czekam na dalszą część. Pozdrawiam . :*
    ~ Magda. <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Hahaha ale tu dużo Magd <3
    ja też zgadzam się z dziewczynami
    i chłopakiem wyżej naprawdę masz talent
    i zacne pomysły ;3
    i warto było czekać na ten moment
    kiedy przeczytaliśmy:
    - Jesteśmy razem i to nie był tylko jednorazowy wybryk. – powiedziałem dumnie. On poklepał mnie po ramieniu i poszedł do swojego pokoju.
    jestem podekscytowana <3
    a jeszcze wątek z Louisemi i El
    jest super -Kolejna czytelniczka Magda XD

    OdpowiedzUsuń
  12. - Moje gratulacje. – powiedziała Evelyn przytulając się do niej jednak zauważyła niewielki ślad na jej szyi.
    - O a czyżby między wami wydarzyło się coś więcej ?? – zapytałam a ona pokiwała głową przytakując na moje pytanie. Wszystkie patrzyłyśmy na nią z niedowierzaniem.
    - No to brawo Carola jesteś z Liamem i na dodatek go zaliczyłaś. – powiedziała Ashley po chwili wybuchając śmiechem. Rzuciłyśmy się wszystkie na nią i razem zwijałyśmy się ze śmiechu
    NAJLEPSZY MOMENT <3 cuudnie piszesz <3

    Zwykle podpisywałam się Directionerka mająca brzydkie imię ale w sumie mogę się podpisywać imieniem ;3 -Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudo!!!!
    normalnie supeeeeeeeeeeeeeeeeeer
    pisz proszę dalej!

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo przepraszam ze nie komentowalam ostatnich rozdziałow nie miałam dostępu fo neta ;(
    Mam nadzieję ze nie pomyślałas ze przestalam czytać. nic z tych zeczy!
    Po prostu nie mogłam wejsc na neta i teraz wszystko przeczytałam.
    Rozdział jest wręcz świetny !- Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale super <3 ale się "wciągnęłam" w tego bloga. Jest extra!

    OdpowiedzUsuń
  16. Kochanie jesteś cudowna ,tak jak twój blog , dawaj mi tutaj szybko next . Nie moge się doczekac .;)

    OdpowiedzUsuń
  17. @Patrycja Szatkowska Caroline napisała na tt ze nie może narazie dodać :c
    ja też umieram z ciekawości.

    OdpowiedzUsuń