piątek, 15 lutego 2013

Rozdział 33 ♥


*** Eleanor ***
Cholernie przykro mi się zrobiło kiedy sanitariusze zabierali Caroline do szpitala. Zdałam sobie sprawę, że naprawdę musi zależeć jej na Liamie.  Ja osobiście nie miałabym w sobie tyle premedytacji aby dwa razy próbować się zabić. Kiedy dotarłyśmy do szpitala musiałyśmy siedzieć na korytarzu aż lekarze wykonają swoją pracę.
- Czy to panie przywiozły tą dziewczynę??
- Tak to my coś się stało?? - zapytała Katty.
- Nic poważnego wasza koleżanka miała wykonany zabieg płukania żołądka a teraz podajemy jej tabletki aby wyzbyć się wszelkich toksyn zawartych w alkoholu z organizmu Caroline. - powiedział lekarz.
- A ile będzie musiała zostać w szpitalu?? - spytała Ashley.
- Myślę, że w niedziele będzie mogła już wyjść. - odpowiedział szczęśliwie lekarz.
- O to świetnie. - powiedziała Evelyn.
- Będzie można ją odebrać około 17. Rano wasza przyjaciółka będzie miała rozmowę z psychologiem więc jak byście chciały przyjść do tak o 11. - odpowiedział lekarz.
- Aha dziękujemy bardzo a możemy wejść do niej ?? - zapytała Katty.
- Tak Caroline jest przytomna więc możecie zajrzeć do niej. - powiedział lekarz z lekkim uśmiechem.Weszłyśmy po cichu do jej sali. Leżała na łóżku wpatrując się w sufit.
- Jak się czujesz ?? - zapytałam.
- A jak mam się czuć?? Prawie się zabiłam ale mi się nie udało..... cóż do trzech razy sztuka. - odpowiedziała chłodno.
- Dasz radę wystąpić na tym dniu szkoły?? - zapytała Katty.
- Postaram się jak coś wpadnijcie jutro do mnie z tymi tekstami to przynajmiej ich się pouczę. - powiedziała. W tym momencie zadzwonił mój telefon.
- Przepraszam ale muszę odebrać. - powiedziałam patrząc na wyścietlacz ,,Loui <3"
- Zapewne Lou. - powiedziała już radośnie Caroline. Wyszłam z sali i usiadłam na pobliskim krześle.
- Cześć Miśku. - odpowiedziałam.
- Cześć kruszynko. Co słychać ?? - zapytał.
- A wiesz wszystko w porządku nie narzekam a jak tam u was?
- Męczący ten wyjazd ale jeszcze troszeczkę i odpocznę sobie przy tobie. Czy coś się stało ?? - zapytał.
- Nie a czemu pytasz ??
- Masz jakiś taki smutny głos. Powiedz mi prawdę kochanie co się dzieje?? - zapytał z troską.
- Oj Louis tylko nie mów chłopakom................
- Jasne nie powiem ale co się wydarzyło.
- Caroline jest znowu w szpitalu. - powiedziałam.
- Jak to ???
- Przecholowała z alkoholem ale powiedziała, że nie przestanie pić póki nie umrze, Loui ja się boję o nią. - odpowiedziałam smutno.
- Fuck ...... szkoda, że nie mogę przyjechać...... Powiedz mi jeszcze dlaczego to zrobiła?
- Zobaczyła artykuł o Liamie i jego wizycie u jubilera.
- Zamorduje go..... Nie wiesz co poczekam aż wrócimy do was to ja sobie z nim porozmawiam. - powiedział.
- Tylko nie mów chłopaką a napewno nie mów Liamowi. - poprosiłam go.
- Oczywiście skarbie. Muszę kończyć bo idziemy na wywiad do radia. Zadzwonię jeszcze później.... Kocham cię słoneczko. - powiedział posyłając mi buziaka.
- Ja też cię kocham kocie. - odpowiedziałam i się rozłączyłam. Wróciłam do dziewczyn a po ich minach było widać, że się śmiały. Pogadałyśmy chwilę z Caroline i wróciłyśmy do domu. Zamówiłyśmy pizzę i spędziłyśmy wieczór przed telewizorem. Fajne zajęcie prawda ?? Piątek wieczór a my zamiast gdzieś wyjść poszaleć siedzimy w domu jak jakieś stare dewotki lub rozwódki, które nie maja nic lepszego do roboty. Ale cóż miałyśmy ten wieczór spędzić w piątkę ale wyszło inaczej. Rano wstałam do pracy bo niestety pracuje również w soboty. Skoczyłam szybko do piekarni i kupiłam dziewczynom cieplutkie bułeczki. Pracuję w Berlinie w jednej z kawiarenek jestem kelnerką. Dzień szybko mi mijał a co kawiarni przyszło dzisiaj strasznie dużo. 29 września czyli mój ukochany wraca gdzieś za miesiąc. Chciałabym aby był przy mnie bo bez niego tracę zmysły. Po powrocie do domu byłam padnięta. Mimo, że był koniec września to nadal było bardzo ciepło.
- Cześć Ladies!!! - krzyknęłam kiedy weszłam do domu ale nie otrzymałam odpowiedzi. Zajrzałam do kuchni ale tam nikogo nie było. Udałam się na ogródek za domem i tam je wszystkie odnalazłam. Biegały za sobą z butelkami wody.
- WOJNA !!!!!!!! - krzyknęła Katty i pobiegła za Ashley z 5 litrową butelką wody. Stałam tak przez dłuższą chwilę i śmiałam się sama do siebie.
- ELEANOR WRÓCIŁA !!!!!!!!! - krzyknęła Ash po czym wszystkie zaczęły zmierzać w moją stronę. Czym prędzej pobiegłam do łazienki jednak one mnie dogoniły i niestety po tym ataku byłam morka od samego czubka głowy po same stopy. Przez dłuższą chwilę czekały na moją reakcję a ja zaczęłam śmiać się jak głupia. Stwierdziałam, że za dużo czasu spędzam z Louisem bo zaczynam śmiać się tak jak on. Przez resztę popołudnia wygłupiałyśmy się na wszelki możliwy sposób. Od lania wodą przez wojnę na jedzenie po ataki bitą śmietaną. Dzień udał nam się wspaniale. Około 21 zaprzestałyśmy jakichkolwiek zabaw bo byłyśmy już cholernie zmęczone.
- Ojej tak dobrze to ja się dawno nie bawiłam. - powiedziałam cały czas się śmiejąc.
- Która godzina?? - zapytała Evelyn.
- Dochodzi 21 upsss...... miałyśmy jechać do Caroline. - powiedziała Ashley.
- Napewno nas zrozumi dlaczego nie przyjechałyśmy. - powiedziała Katty.

**** w tym samym czasie ***
Cholera po raz kolejny w szpitalu. Przez własną głupotę czy niechęć do chodzenia po tym świecie ?? Sama już nie wiem..... zagubiłam się we własnych myślach. A kto w nich jest?? Prosta odpowiedź....... Czasami zaczynam żałować, że ich poznałam ale gdyby nie to to moje siostry nie miały by koncertu u nas w Polsce. Jedna strona cierpi aby inni mogli się cieszyć. Nie nawidzę tego dnia, w którym pocałowałam Liama w policzek. Gdyby dało się cofnąć ten piepszony czas. Dzisiaj jest sobota i czekam na dziewczyny. O 13 z obiadem przyszła ,,moja'' pielęgniarka.
- Coś ty znowu zrobiła?? Jesteś młoda, śliczna nie powinnaś co chwilę lądować w szpitalu. - powiedziała stawiając mi na stoliku talerz z obiadem i przysiadła się do mnie na chwilę. - Wszystko w porządku??
- Nie nic nie jest i nie będzie w porządku. - powiedziałam powstrzymując się od płaczu.
- Głowa do góry. - odpowiedziała, pogłaskała mnie po głowie i wyszła. Znów sama...... ta samotność mnie dobija wtedy właśnie do głowy przychodzą najgorsze pomysły. Zjadłam obiad i nadal czekałam na nie. Przyszedł lekarz, spojrzał na wyniki i wyszedł. Tak po prostu bez słowa. Nie miałam nic do roboty więc postanowiłam się przespać. To co mi się śniło było czystym szaleństwem. ,, Stałam na krawędzi dachu jakiegoś ogromnego budynku, modliłam się w duchu o szybką śmierć. Przymierzałam się do skoku wtedy pojawił się Liam. Noc jedynie jedna lampa oświetlała część dachu. Jego włosy mieniły się róźnymi odcieniami brązu a usta zdają się wydatniejsze niż zwykle. Odwracam się w jego stronę i patrzę na niego zapłakanymi oczami. On podchodzi ociera moje łzy i łapie mnie za policzki. Łączy nasze usta w jedność po czym mówi:
- Jeśli ty skoczysz ja polecę za tobą. - powiedział cały czas trzymając moje gorące policzki.
- Nie Liam ty masz dla kogo żyć. Masz Danielle, dziewczyny, twoich wariatów a przede wszystkich miliony fanek. Nie odbieraj im szansy spotkania ciebie. Nie popełniaj tego samego błędu co ja. Ty jesteś dla mnie wszystkim ale teraz nie mam już nic. - mówiłam zbliżając się do krawędzi.
- Proszę cię stój. - powiedział Liam a w jego oczach pojawiły się pierwsze łzy.
- Nie na mnie już czas jednak mam nadzieje, że będzie mnie pamiętał a w twoim kochanym serduszku znajdzie się chociaż kawałek miejsca dla mnie bo ty jesteś całym moim sercem. - powiedziałam i przechyliłam się do tyłu. Gdy podbiegł do krawędzi usłyszał moje ostatnie słowa ,, Kocham cię i przepraszam''. '' Wtedy się obudziłam cała zalana łzami. Coraz bardziej zastanawiałam się nad swoim życiem..... Co ja kurwa mam ze sobą zrobić ?? Z moich rozmyślań wyrwała mnie młoda kobieta, która weszła do Sali.
- Dzień dobry jestem psychologiem i chciałabym z tobą porozmawiać. Czy mogę ?? – zapytała spokojnie.
- A możemy porozmawiać jutro ?? – zapytałam.
- Oczywiście to do jutra. – odpowiedziała i wyszła. Nie chciałam dzisiaj z nią rozmawiać. Za dużo bólu by mi to sprawiło……






Massive thank you ♥ tyle komentarzy i ponad 8 tys. wejść :3 Jak wy to robicie ?? :)
Proszę bardzo nowy rozdział :D Pytanie czy ktoś z was tutaj obecnych mnie w ogóle lubi ??? I pytanie jeszcze jedno czy chcecie abym kolejne imaginy dodawała na swojego starego bloga wyłącznie z imaginami ??
Poproszę od was 16 komentarzy tutaj pod rozdziałem ♥♥
 

18 komentarzy:

  1. hahaha jakie pytanie ja cie nie lubie, ja cie ubustwiam super rodział oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  2. zgadzam się z tą pielęgniarką. jest piękna młod nie powinna co chwile lądować w szpitalu.-by Julia

    OdpowiedzUsuń
  3. ale fajnie :) mam nadzieje że caroline w końcu będzie szczęsliwa :0

    OdpowiedzUsuń
  4. to nie jest fajne tylko zajebiste <3 my cie nie lubimy tylko wielbimy XD-GABI

    OdpowiedzUsuń
  5. no pewnie że cie lubimy :) i świetnie piszesz XD

    OdpowiedzUsuń
  6. świetnie! dalej!

    OdpowiedzUsuń
  7. dalej ploooseee. zapraszam na mojego bloga http://imaginyoonedirec.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. *_* dalej !
    ps. lubimy cie

    OdpowiedzUsuń
  9. zesxrgvftchphlkbjmhnbgsnawrngbngarspouyiipmknkjsrzteahhr-takie świetny że brak mi słów,więc piszę to .

    OdpowiedzUsuń
  10. omg caroline...

    OdpowiedzUsuń
  11. czekam n next i ps.ja cie lubię XD-magdalenka.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja cie lubię .a rozdział jest extra -Kamil.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam takie jedno pytanie . skąd wzięła się nazwa bloga? Nie zeby coś. nic do tego nie mam, ale czemu akurat taka?

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znam adresu do starego bloga.możesz podać ? Piszesz super imaginy więc chętnie poczytam ;),

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. www.one-direction-im-yours.blogspot.com zapraszam tam znajdziecie wszystkie imaginy mojego autorstwa

      Usuń