wtorek, 15 stycznia 2013

Rozdział 24 ♥

http://www.youtube.com/watch?v=4qcoF27iOr4
**Lou**
Ucieszyłem się, że wszystko w porządku z Caroline. Miałem tylko nadzieje, że szybko wróci do siebie. Rano kiedy robiłem sobie śniadanie przyjechała Eleanor aby spędzić trochę czasu razem bo za tydzień zaczynamy koncerty po Niemczech. Zapomniałbym całkowicie..... dzisiaj urodziny Liama. Mam nadzieje, że pojedzie do szpitala wtedy będziemy mogli coś przyszykować.
- Skarbie jadę z Evelyn i Ashley po ozdoby na imprezę. - powiedziała mi El całując w usta. Zrobiłem sobie kolorowe kanapki kiedy przyszedł Harry.
- Lou żebyś ty widział czego się naczytałem :O - powiedział z rumieńcami na twarzy. Spojrzałem na niego ze zdziwieniem. Fakt kiedy nie znałem Eleanor mogłoby się wydawać, że między nami coś jest ale ja stanowczo temu zaprzeczam. Pamiętam ile przeczytałem różnych opowiadań o naszym ,,związku''. Jednak ja mam El a Harry ma teraz Ashley to było dawno ....... Aaaa Lou o czym ty myślisz. Harry podszedł do mnie.
- Louis pamiętasz czasy X-Faktora ?? Świetnie się bawiliśmy. - powiedział zbliżając się do mnie na niebezpieczną odległość. Staliśmy na przeciwko siebie stykając się nosami. Patrzyłem w jego przepiękne oczy gdy jego usta zbliżyły się do moich. Odwzajemniłem pocałunek, coś mnie natchnęło i pogłębiłem na chwilę nasz pocałunek. Spojrzał mi w oczy i zobaczyłem w nic zdziwienie ale również pożądanie.
- Przepraszam nie powinienem. - powiedziałem wracając do swojego poprzedniego zajęcia.
- To ja pierwszy cię pocałowałem nie powinienem. - mówił i złapał mnie za policzek. - ..... po za tym świetnie całujesz Lou. - powiedział swoim zachrypniętym głosem i wyszedł. Oparłem się o blat i nadal nie mogłem uwierzyć w to co się stało...... Przecież mam Eleanor kocham ją !!!!!!!!!! Dokończyłem kanapki i poszedłem do salony. Na kanapie siedział Harry i Niall a na nogach leżał im Zayn, Liam siedział na fotelu i nabijał się z nich a Katty jeszcze nie było. Postawiłem talerz na środku a po chwili każdy z nich rzucił się na moje kolorowe kanapeczki.
- Czy ty tam dodałeś marchewkę?? - zapytał Liam.
- No tak zawsze dodaje. - odpowiedziałem robiąc śmieszne miny. Chłopaki po chwili leżeli już na ziemi ze śmiechu a ja usiadłem sobie na miejscu Hazzy. Kiedy podniósł się z podłogi spojrzał na mnie swoim przenikliwym wzrokiem i usiadł mi na kolanach. Głupio się czułem najpierw pocałunek teraz takie coś.
- Liam jedziesz dzisiaj do Caroline ? - zapytał go Zayn.
- Jasne jeśli tylko Lou będzie chciał mnie zawieść. - powiedział patrząc się na mnie słodkim wzrokiem.
- Oczywiście dla ciebie wszystko bracie. - odpowiedziałem a Liam od razu pobiegł na górę. Podroczyłem się trochę z chłopakami po czym zawiozłem Liama do szpitala. Kiedy wróciłem w domu zastałem tylko Harrego.
- Gdzie reszta ? - zapytałem.
- Dziewczyny nie wróciły jeszcze a Zayn i Niall poszli do sklepu po chrupki i ogólne rzeczy. - opowiedział obcinając mnie wzrokiem. Patrzyliśmy na siebie przez dobre 10 minut , gdy Harry wziął mnie za rękę i zaprowadził do najbliższej łazienki. Oparłem się o blat szafki kiedy Loczek przysunął się do mnie.
- Co ty masz zamiar zrobić ? - zapytałem go.
- Mam zamiar cię pocałować ale spokojnie tylko to. - odpowiedział wpijając się w moje usta. Przygryzłem lekko jego wargę a on cicho zamruczał. Moje dłonie zagubiły się w jego loczkach a jego błądziły po moich plecach. Pocałunek trwał całą wieczność ale mi to nie przeszkadzało. Oderwaliśmy się od siebie dopiero wtedy kiedy zabrakło nam powietrza.
- Jesteś wspaniały. - powiedział po raz ostatni składając czułego całusa na moich ustach. On zawsze miał wyczucie czasu bo akurat wychodził z łazienki a do domu wróciły dziewczyny. Zostałem przemywając sobie twarz lodowatą wodą. Spojrzałem w lustro.... CO ja do cholery robię ?? Całuje się z najlepszym przyjacielem na dodatek mając dziewczynę. Wróciłem do nich i zajęliśmy się strojeniem salonu.


*******************************
Rano kiedy się obudziłam przypomniałam sobie o urodzinach Liama. Gdy lekarz przyszedł na kontrolę zapytałam go.
- Doktorze czy mogłabym udać się do kawiarenki ??
- Oczywiście ale niestety na wózku przy pomocy pielęgniarki.
- Jasne dziękuje. - opowiedziałam a do sali przyszła moja ulubiona pielęgniarka. Zjechałyśmy na dół gdzie kupiła ogromną bombonierkę, kartkę urodzinową i misia. Zdziwiłam się, że takie rzeczy sprzedają w sklepiku szpitalnym.
- Kochana dla kogo taki prezent ?? - zapytała mnie gdy wracałyśmy do sali.
- Dla mojego przyjaciela bo dzisiaj ma urodziny. - odpowiedziałam. Pożyczyłam od niej długopis i wypisałam kartkę. O 12 przyjechał Liam. Przywitał mnie delikatnym uściskiem.
- Jak się dzisiaj czujesz ? - zapytał. No tak cały Liaś martwi się o wszystkich.
- Nie rozmawiajmy dzisiaj o mnie....... WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO !!! - powiedziałam wręczając mu prezencik.
- O nie trzeba było. Jaki słodki misiak......a bombonierka nie wiem czy długo przeżyje. - odpowiedział i zaczął się śmiać. Nawet na mojej twarzy zagościł uśmiech .......
- Mogę się założyć, że coś teraz kombinują dla mnie. - powiedział.
- Z pewnością. - odpowiedziałam śmiejąc się. Dawno tak dobrze się nie czułam a nawet moje przemyślenia o powrocie do domu gdzieś całkowicie zniknęły. Rozmawialiśmy tak chyba z 3 godziny.
- Wiesz co będę się już zbierał. - powiedział robiąc smutna minkę.
- Idź na pewno czeka na ciebie świetna impreza. - odpowiedziałam przytulając się do niego.
- Na pewno była by lepsza gdybyś ty też tam była. - powiedział przytulając się do mnie mocniej.Spojrzałam na niego z uśmiechem i dałam mu całusa w usta.
- Wszystkiego najlepszego Liam - wtrąciłam kiedy odsunęłam się od niego. On niepewnie dotknął ust i się uśmiechnął.
- Do jutra Caroline. - powiedział składając buziaka na moim czole. Wyszedł a ja pogrążyłam się w marzeniach ..........




Przepraszam, że tak krótko ale nie wyrabiam czasowo :c Obiecuje wam, że w weekend dodam o wiele dłuższy rozdział ^^
Wątek dla Larry Shippers ♥  Dzięki wielkie za tyle wejść ♥♥ Kochani 10 komentarzy i nowy rozdział :D

14 komentarzy: