niedziela, 13 stycznia 2013

Rozdział 23 ♥


*** Harry ***
Od zniknięcia Caroline minęły 4 dni. Dzwoniliśmy do niej kilkadziesiąt razy dziennie i nadal nie odbierała. Po obiedzie jak zwykle usiedliśmy w salonie aby obejrzeć jakiś filmy. Przełączając na kolejne kanały napotkaliśmy wydanie wiadomości. Fakt nie rozumiałem nic z tego co powiedzieli ale dziewczyny uważnie słuchały. Na ekranie pojawił się wyciąg z gazety jakieś dziewczyny w szpitalu. Patrzyłem pytająco na dziewczyny a w ich oczach zobaczyłem łzy.
- Ash co się stało? – zapytałem obejmując ją.
- Fragment gazety z napisem ,,Kolejna ofiara dilera. Tym razem został schwytany’’. Mówili tutaj o dziewczynie, którą znaleźli w parku z przeciętą ręką i białym proszkiem na ręce. – mówiła.
- Chory człowiek !! Jak on mógł zrobić to bezbronnej dziewczynie. – wtrąciłem.
- Słuchaj powiedzieli, że przy ofierze nie znaleziono żadnych dokumentów a po weryfikacji numeru stwierdzili, że ona ma na imię Caroline. – powiedziała.
- Nie to nie może być ona. – spojrzałem na chłopaków. Siedzieli zmieszani nie wiedząc co powiedzieć.
- Co tak będziemy siedzieć ?? Zapamiętała któraś z was, który to szpital? – zapytał Lou.
- Ja pamiętam. – powiedziała Katty.
- Ruszmy się i w drogę. – powiedział Niall. Zobaczyłem na Liama, siedział tak bez żadnego wyrazu twarzy a to on zawsze martwił się o wszystkich.
- Liam jedziesz z nami ?? – zapytał go Zayn.
- Jadę. – powiedział idąc po buty. Droga do szpitala zajęła nam ok. 15 minut po czym podbiegliśmy do pielęgniarki i dziewczyny zaczęły z nią rozmawiać. Kobieta była tak uprzejma, że wskazała nam pokój ofiary. Naszym zadaniem było potwierdzenie lub zaprzeczenie tego, że tam może być Caroline. Pierwszy za klamkę chwycił Zayn. Otworzył pomału drzwi i naszym oczom ukazała się blada, smutna twarz Caroline. Evelyn poszła do pielęgniarki potwierdzić, że ją znamy. Przez dłuższą chwilę staliśmy nie pewnie w drzwiach po czym powolnym krokiem weszliśmy do Sali. Na oddział przyszedł doktor, który na nasze szczęście mówił po angielsku.
- Tak więc państwa przyjaciółka jest w dość ciężki stanie, do jej organizmu dostała się spora ilość narkotyków. Możecie być spokojni bo dzięki śladom jakie pozostawił sprawca właśnie jest na komisariacie. Proszę nie przebywać tutaj za długo. – powiedział i wyszedł. Ponownie spojrzałem na Liama, który tym razem siedział skulony i wyraźnie przygnębiony. Siedzieliśmy przy niej z pół godziny po czym wróciliśmy do domu.

**** Liam****
Do tej pory widzę jej smutną i bladą twarz. Zadaje sobie pytanie dlaczego tak postąpiłem wobec niej. Zdałem sobie sprawę, że decyzję o zerwaniu podjąłem świadomie razem z Danielle. Nie potrzebnie na nią naskoczyłem.
- Harry możemy pogadać ? – zapytałem go kiedy wróciliśmy do domu.
- Jasne. – odpowiedział chłodno.
- Słuchaj głupio mi, że tak wyszło z tą całą sprawą. Nie powinienem się tak zachowywać. Przepraszam cię bracie. – powiedziałem i wyciągnąłem do niego rękę.
- Dziękuje za przeprosiny..- uścisnął mi dłoń - …. ale wiesz, że tym nie pomożesz Caroline.
- Wiem ale mam nadzieje, że będę miał okazję jej wszystko wytłumaczyć. – odpowiedziałem.
Przez resztę dnia siedziałem sam w pokoju. Chciałem pojechać do niej i powiedzieć jej to co myślę. Zapukałem do pokoju Louisa. Usłyszałem ciche ,,proszę’’ więc wszedłem.
- Co jest bracie ? – zapytał.
- Słuchaj Lou możesz zawieść mnie do szpitala ?
- DO szpitala ??? – zapytał zdziwiony.
- Tak zrozumiałem jaki ze mnie dupek  i chce jej wyjaśnić. – powiedziałem zdecydowanie.
- Spoko daj mi 5 minut. – odpowiedział. Uśmiechnąłem się do niego i zszedłem na dół. Tak ja mówił tak zrobił i 20 minut później siedziałem już przy łóżku Caroline. Zastanawiałem się czy mogę złapać ją za rękę. Do dłuższej chwili chwyciłem lekko jej dłoń.
- Caroline nie wiem czy to usłyszysz ale przepraszam cię. Postąpiłem jak ostatni dupek wrzeszcząc na ciebie. Dałem upust moim emocją a one odbiły się na tobie. O zerwaniu zdecydowałem razem z Danielle ale to mnie przerosło. Nie powinienem mówić ci takich rzeczy bo zapomniałem jak bardzo wrażliwą osobą jesteś.  – po moim policzku popłynęła łza. – Tak jak inne dziewczyny jesteś dla mnie cholernie ważna i nie chciałbym aby to wszystko tak się skończyło tutaj w szpitalnej Sali. Przepraszam cię i obiecuję, że to nigdy się nie powtórzy. – mówiłem patrząc na jej twarz. Po chwili zauważyłem jedną, pojedynczą łzę spływającą po policzku.
- Caroline jeśli mnie słyszysz daj jakiś znak. – mówiąc to usłyszałem ja Lou staje za mną. Czekałem na jakąkolwiek reakcję gdy poczułem lekki ścisk dłoni.
- Lou idź po doktora. – powiedziałem a on wyparował z Sali. Przyszedł z lekarzem, który zaczął badać jej parametry życiowe. Mówił do niej czekając na znak. Po 10 minutach zauważyliśmy, że stara się otworzyć oczy….. i jej się udało!!!  Lekarz zadał jej kilka pytań po czym pozwolił nam z nią porozmawiać. Pierwszy poszedł Lou.
- Witaj księżniczko. – powiedział radośnie.
- Cześć pasiasty. – odpowiedziała cichym głosem.
- Przyprowadziłem kogoś do ciebie. – mówił wołając mnie.
- Cześć Caroline. – powiedziałem nie pewnie siadając na krześle. Na jej twarzy zaistniał ból i smutek.
- Cieszę się, że mnie przeprosiłeś. – odpowiedziała.- Ja wszystko słyszałam ……….. nie mam ci za złe ale. …… na razie nie będzie tak jak wcześniej….. – mówiła z przerwami.
- Ja poczekam kiedy wyzdrowiejesz …. porozmawiamy ponownie. – odpowiedziałem.

*********
Otworzyłam oczy i zobaczyłam lekarza, który zaczął mnie wypytywać. Potem pojawił się Lou a po nim Liam. Słyszałam każde jego słowo. Nie byłam na niego zła.
- Liam czy możesz coś dla mnie zrobić ?? – zapytałam.
- Oczywiście co tylko chcesz. – odpowiedział bez zastanowienia.
- Przytul mnie tak jak w ten cholernie fatalny dzień. – powiedziałam patrząc w jego przepiękne tęczówki. Objął mnie i przytuli się do mnie. Bardzo mi tego brakowało.
- Teraz leż spokojnie i odpoczywaj. Jutro przyjedziemy do ciebie. – powiedział całując mnie w czoło.
- Do jutra. – odpowiedziałam a po chwili podbiegł do mnie Lou i dał mi buziaka w policzek. Zmęczona tą krótką rozmową zasnęłam.

**** Zayn ***
Po całym domu szukaliśmy Lou i Liama. Spostrzegliśmy, że nie ma kluczy od samochodu. Czekaliśmy na nich około godziny. Kiedy pojawili się w drzwiach spojrzałem na ich miny. Oby dwoje głowy w dół.
- Co się stało ? – zapytała Katty.
- Caroline……. – zaczął Lou - …… obudziła się. – dokończył Liam. U wszystkich na twarzach zagościł uśmiech.
- A jak wasze relacje ? – zapytał Harry.
- Przeprosiłem ją, ona je przyjęła ale powiedziała, ze na razie nie będzie tak jak wcześniej. – odpowiedział Liam.
- Wcale jej się nie dziwie. – powiedziałem.
Posiedzieliśmy chwilę po czym rozeszliśmy się do pokoi. Razem z Evelyn leżąc na łóżku wpatrywaliśmy się w sufit.
- Myślisz, że Liam zrobi coś z faktem, ze podoba się Caroline ?? – zapytała mnie.
- Sądzę, że tak ale nie w najbliższym czasie. – odpowiedziałem. Pocałowałem ją w czoło i ułożyłem się do snu. Zdałem sobie sprawę, że oni stworzyli by świetną parę.


*************
Obudziłam się około 2 w nocy, znów ten sam koszmar. Cała scena w parku przewijała mi się przez pamięć. Płakałam bo to najgorsze co mi się przydarzyło. Zastanawiałam się czy gdybym była w Polsce doszło by do czegoś takiego ?? Zdałam sobie sprawę, że będę musiała rozważyć powrót do kraju……. Ponieważ boje się o własne życie……



Uwielbiam was ludzie !!!! Na początku kiedy zakładałam tego bloga cieszyłam się jak pod rozdziałem był jeden komentarz a teraz !!!!!! Pod dwoma po 11 komentarzy :O Stawka rośnie czyli za 7 komentarzy wstawię 24 :) Z góry przepraszam, że tak krótko ale wróciłam z koncertu a ja zawszę dotrzymuje obietnicy więc jest :) 


9 komentarzy:

  1. Niecierpliwie czekamy aż nasza ULUBIONA BLOGERKA doda kolejny ociekający zajebistością rozdział na naszego ukochanego BLOGGA :)

    OdpowiedzUsuń
  2. moje koleżanki dzisiaj w szkole gadały o tym blogu jeste super :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jak tylko przyszłam z budy zaczęłam czytać ps. faktycznie krótki ten rozdział ale reszta jest okej

    OdpowiedzUsuń
  4. wow masz aż 5003 wejścia!

    OdpowiedzUsuń
  5. next please! i love this blogg

    OdpowiedzUsuń
  6. hej kiedy kolejny fajniutki rodzialik? dodawaj szybciutko <3

    OdpowiedzUsuń