wtorek, 6 sierpnia 2013

Rozdział 54 ♥


Uciekała mi przez cały park nie dając się dogonić. Chowała się za drzewami a nawet latarniami śmiejąc się przy tym jak dziecko. Ja próbowałem ją złapać a nawet w pewnym momencie mignął mi blask flesza. Dopiero pod samą bramą od bloku czekała ma mnie z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Szybka jesteś. – powiedziałem blokując jej drogę ucieczki.
- Dobrze wiesz, że jestem szybka nie tylko w bieganiu. – puściła mi oczko po czym lekko musnęła moje usta a ja miałem chrapkę na więcej. Powoli i bardzo cicho przedostaliśmy się pod drzwi a po ich przekroczeniu zdjęliśmy buty i odłożyliśmy bluzy. Spokojnym krokiem zaczęliśmy zmierzać do jej sypialni. Tuż przy samych drzwiach złapałem ją w pasie i zacząłem całować. Muszę przyznać, że brakowało mi jej dotyku, smaku i ciepła.
- Liam skarbie ja rano muszę wstać przecież wiesz. – wymruczała odchylając głowę do tyłu kiedy ja składałem pocałunki na jej szyi.
- Oj dobrze. – powiedziałem odsuwając się od niej. W pokoju panowała ciemność a nie zapalaliśmy światła z uwagi na otwarte okno w pokoju. Z torby wyjąłem pierwszą lepszą koszulkę i szybko odwiedziłem łazienkę. Kładąc się do łóżka poczułem, że już w nim ktoś jest jednak nie była to moja dziewczyna. Odsunąłem lekko kawałek kołdry i zobaczyłem śpiącą Katty. Obudziła się dopiero wtedy gdy poczuła chłód.
- aaaaaaaaaaaa…. – krzyknęła. – Liam co ty tutaj robisz ? – spytała zaspana.
- To pytanie bardzie powinienem kierować do ciebie.  – odpowiedziałem a Carola weszła do pokoju.
- Niall zjadł tyle fasolki, że w pokoju jest gorzej niż w komorze gazowej. – powiedziała poprawiając włosy.
- To ja może pójdę do salonu na kanapę. Skarbie dasz mi jakiś koc i poduszkę ? – poprosiłem wstając z łóżka.
- Nie Liam ja pójdę do Horana z nadzieją, że chociaż odrobinę się wywietrzyło. – powiedziała podnosząc się spod kołdry. Katty wyszła razem z Caroline z pokoju a ja mogłem wygodnie zająć miejsce pod ciepłą kołdrą. Po chwili wróciła moja ukochana i położyła się przy moim boku.
- Otworzyłyśmy okno aby się tam nie udusili. – powiedziała przytulając się do mnie.
- Wiesz jak ja się stęskniłem za tobą. – powiedziałem obejmując ją.
- Ja też tęskniłam ale to przez pracę, szkołę dlatego tak rzadko się widujemy. – odpowiedziała jeżdżąc palcem po mojej koszulce.
- Musimy wytrzymać jeszcze dwa i pół miesiąca i wolne. – powiedziałem uradowany.
- A ile wolnego będziecie mieli ??
- Prawdopodobnie cały czerwiec ale może i więcej ale to zależy od menadżerów.
- Świetnie będziemy mogli nadrobić stracony czas.
- Tak chyba w sypialni. – powiedziałem starając się na tyle cicho aby tego nie usłyszała.
- Tam też nadrobimy. – wtrąciła śmiejąc się po czym zaczęła przybliżać się do mnie. Zatraciłem się w jej ustach i chciałem aby się nie odsuwała jednak wyszło jak wyszło.
- Dobrze, że jesteś. – powiedziała całując mnie w czoło.
- Cieszę się, że nadal jesteśmy razem. – odpowiedziałem jej tym samym gestem.
- Jakieś plany na wakacje ?? – spytała.
- Mam zamiar zabrać cię do Wolverhampton  a później coś się wymyśli a ty już się zastanawiałaś nad czymś ??
- Muszę jechać do Londynu i Manchesteru zobaczyć uczelnie.
- Mam mądrą dziewczynę.
- Dziękuje ja za to mam utalentowanego i seksownego chłopaka. Dobranoc słońce. – powiedziała i wtuliła się we mnie.

*************
Rano jak zwykle obudził mnie dźwięk alarmu z telefonu. W takich chwilach miałam i mam nadal ochotę wyrzucić do przez okno. Jednak dzisiejszy poranek różnił się od wcześniejszych dlatego, że był obok mnie Liam. Spojrzałam na zegarek 6:25 szlak by to trafił dlatego jeszcze muszę chodzić do tej szkoły ?? Leniwie podniosłam się z łóżka po czym zaczęłam szukać ciuchów do szkoły. Zdecydowałam się na http://www.faslook.pl/media/cache/9e/95/9e955f6820dae9e73909e768fb0f4dd9.jpg a włosy spięłam w luźnego koka. Lekko się pomalowałam i nim się obejrzałam dochodziła 6:50. Po ciuchu zabrałam torbę z pokoju i poszłam zjeść jakieś śniadanko. Zobaczyłam, że za oknem nie jest za wesoło wróciłam się po moją miętową marynarkę. Kiedy posprzątałam w kuchni poszłam zajrzeć do pokoju dziewczyn. Każde lekko z nich otwierałam patrząc czy śpią i co najlepsze, że wszystkie zastałam w dość prywatnej i intymnej sytuacji chyba nie muszę mówić w jakiej. Widocznie tylko ja wybieram się dzisiaj do szkoły. Gdy przeglądałam zeszyty z pokoju wyłonił się Louis.
- Dzień dobry. – powiedziałam biorąc łyk kawy.
- Cześć a ty już nie śpisz ?? – spytał nalewając sobie kawy.
- Jak widzisz wybieram się do szkoły. – odpowiedziałam. – A ty co tak wcześnie wstałeś ?
- Praktycznie to nie mam pojęcia ale zaraz idę spać. – powiedział biorąc łyczka i wrócił się do pokoju. Przed wyjściem zajrzałam jeszcze raz do pokoju a Liam właśnie się budził. Podeszłam bliżej łóżka i pocałowałam go w czoło.
- Śpij jeszcze miśku wczesna pora. – powiedziałam pchając go aby się położył.
- Zostań ze mną. – wtrącił ledwo żywy trzymając mnie za rękę.
- Będę około 15. – powiedziałam dając mu buziaka i wyszłam. Szczerze mówiąc to wolałabym zostać z miśkiem w ciepłym łóżeczku ale nie chcę zawalać sobie dni miesiąc przed maturą. Po drodze minęłam sklepik gdzie kupiłam sobie kolejną kawę. W szkole natomiast wiele osób wypytywało mnie o dziewczyny przez co musiałam kłamać.  W duchu modliłam się aby ten dzień zleciał jak najszybciej bo naprawdę nie chciało mi się siedzieć w szkole. Na jednej z przerw zadzwonił mój telefon.
- Cześć Caroline z tej strony Pani Bieler. Mogłabyś przyjść dzisiaj do pracy tak na 16 bo Amanda się nie odzywa. – mówiła a ja już całkowicie straciłam na wszystko ochotę.
- Oczywiście przyjdę tylko mogę się spóźnić bo do 15 mam zajęcia w szkole. – odpowiedziałam.
- Dobrze nic nie szkodzi. Do zobaczenia. – pożegnała się. Pracuję jako kelnerka w jednej z kawiarenek. Super nie dość, że będę w domu po 15 to jeszcze w robocie będę siedzieć do 21 lub 22. NORMALNIE ŚWIETNIE. Wściekła wysiedziałam resztę lekcji i w nerwach wróciłam do domu. W salonie, który był połączony z kuchnią siedzieli wszyscy oprócz Louisa i Liama.
- Cześć wszystkim. – powiedziałam a dziewczyny siedziały z ogromnymi uśmiechami na twarzy. Przecież wiem co się u nich działo dlatego nie dziwie się, że mają takie miny. Zaniosłam torbę do pokoju przekładając klucze, portfel, słuchawki, telefon i pomadkę do mniejszej torebeczki. W kuchni szybko nałożyłam sobie obiad a spożywając go zauważyłam, że wszyscy się na mnie patrzą.
- Gdzie się tak spieszysz ?? – zapytał Harry.
- Jak byś nie wiedział pracuje jako kelnerka i na 16 muszę iść do pracy. – odpowiedziałam. Kiedy skończyłam jeść szybko opłukałam talerz i pobiegłam poprawić makijaż.
- Wiecie co nie czekajcie na mnie z kolacją bo sama nie wiem o której wrócę. To na razie. – krzyknęłam i wyszłam z domu. Do kawiarni miałam 15 minut drogi więc wcale się nie spieszyłam. Całe 6 godzin w pracy to totalny horror. Nie mam pojęcia skąd wzięło się tyle ludzi. Najgorsi byli ci co wiecznie narzekali a na całą salę byłam ja z Anną. Zamykając kawiarnię wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Liama.
- Słucham. – powiedział już śpiącym głosem.
- Liam mógłbyś przyjść po mnie do kawiarenki tej co ci ją wczoraj pokazywałam ?
- Jasne daj mi 5 minut i będę. – odpowiedział po czym się rozłączył. Zanim udało nam się zamknąć kraty Liam już był w zasięgu wzroku.
- Patrz czy to nie ten Liam Payne ?? – zapytała mnie Anna. Chciało mi się śmiać ale w miarę się powstrzymałam. – On jest taki przystojny. – mówiła dalej robiąc przy tym maślane oczy.
- Cześć skarbie. – powiedział Li obejmując mnie od tyłu.
- Szybko przyszedłeś. – odpowiedziałam dając mu buziaka w policzek. – Poznaj Annę moją koleżankę z pracy. – przedstawiłam go.
- Cześć Anna jestem Liam. – powiedział podając jej dłoń a ona mało co nie zemdlała.
- To to oo był Payne ?? – spytała kiedy Li odszedł dalej rozmawiając przez telefon. – Ty z nim jesteś ?? – zapytałam.
- Jak widać jesteśmy razem.
- Szczęściara. Do jutra. – powiedziała i poszła w przeciwną stronę. W objęciach Liama wróciliśmy do domu gdzie ku mojemu zdziwieniu było bardzo cicho.
- Caroline dasz mi dzisiejsze notatki ? – spytała Ashley kiedy szłam do łazienki.
- Za moment przyjdę. – odpowiedziałam. Chłodny prysznic to czego mi dzisiaj brakowało. Stałam tam dobre 10 minut dopóki nie usłyszałam, że ktoś wchodzi do łazienki. Szybko chwyciłam ręcznik, którym się owinęłam i wyszłam spod prysznica.
- Ślicznie wyglądasz ale nie wiedziałem, że jest zajęta. – powiedział Harry, który mył zęby.
- Teraz już nie jest zajęta Loczku. – odpowiedziałam i udałam się do pokoju. Wycierając ciało z pozostałych kropel wody czułam na sobie spojrzenie Liama. Jednak go przechytrzyłam i w mgnieniu oka ubrałam piżamkę. Zaniosłam notatki Ash i mogłam się w końcu położyć.
- I jak tam w szkole ? – spytał Liam przytulając mnie.
- Dobrze a w pracy urwanie głowy. Jutro też idę ale na 14 do 20 a później mam wolne dwa dni. – odpowiedziałam już radośniej.
- Czyli cały weekend mamy dla siebie. – powtórzył moje słowa całując mnie po ramieniu.
- Dobranoc. – odpowiedziałam odwracając się do niego.

***Evelyn***
Pierwsza noc z Zaynem po jego przyjeździe to czysta magia z resztą zawsze tak jest kiedy dochodzi do zbliżenia. Rano stwierdziłam, że nie idę do szkoły bo wolę ten dzień spędzić z nim a nie nad jakimiś książkami. W moje ślady poszła Ash i Kat bo rano przy śniadaniu spotkałam je przy stole. U nich coś też musiało być bo chodziły uśmiechnięte od ucha do ucha podobnie jak ja. Najpóźniej z pokoi wyłonił się Louis i Liam. Zjedli śniadanie, a że nie mieliśmy planów na popołudnie usiedliśmy przed telewizorem. Każda z nas wtuliła się w swojego chłopaka tylko biedny Lilo siedział obok siebie.
- Jedzie ktoś ze mną do Eleanor? – spytał Louis a jedynie Liam wskazał na siebie. Kiedy się ubrali zostaliśmy sami w domu w szóstkę.
- Zagramy w coś ?? – spytał Niall.
- Ale w co proponujecie ?? – spytałam.
- Może w twistera ?? – powiedział Harry pokazując pudełko z grą. Podzieliliśmy się na dwa zespoły faceci na kobiety więc zapowiadała się świetna gra. Kilkanaście razy graliśmy w różnych parach a efektem końcowym była nasza wygrana.
- Wygrałyśmy !!! – krzyknęła Katty.
- Co chcecie w ramach nagrody ? – zapytał Zayn. Spojrzałam na dziewczyny i jednogłośnie wydałyśmy werdykt.
- Robicie kolację i jakieś przekąski bo w końcu dzisiaj jest piątek jakiś film. – powiedziałam.
- A może tylko kolację a jak wróci Lilo i Caroline wyskoczymy do baru ?? – zaproponował Harry i najwyraźniej wszystkim się spodobał ten pomysł bo chłopcy zabrali się od razu do przygotowywania. Około 19 wrócił Liam z Louisem więc mogliśmy zasiąść do stołu. Przygotowali wspaniały makaron z mięsem mielonym i jakimś sosem. Muszę powiedzieć, że nadawali by się na kucharz.
- Słuchajcie Panowie. – zwrócił się Niall do Li i Lou. – Wraca Caroline i idziemy na jakieś piwko co wy na to ?
- Super to ja skoczę pod prysznic. – powiedział Lou.
- To ja idę się przebrać. – wtrącił Li czyli się zgodzili. Chwilę po 20 przyszła Carola i najwyraźniej miała już dość.
- Co tak ładnie pachnie ? – powiedziała zdejmując marynarkę.
- Kolacja przygotowana przez Nialla, Harrego i Zayna. – powiedziała Ash.
- O z chęcią spróbuję. – odpowiedziała.
- To jedź a my idziemy się szykować. Wychodzimy do baru. – powiedziałam jej a ona w mgnieniu oka zabrała się za jedzenie. Widocznie była dość głodna bo makaron szybko znikł z talerza.  Zdecydowałam się na czerwoną sukienkę tego kroju http://z5.kowbojki.pl/a1f11ca5e885cd915968b990d172ad2a/203.jpg do tego balerinki i czerwony żakiet. Po 20 minutach byliśmy gotowi. Chwileczkę …. 20 minut ?? Dziewięć osób wyszykowało się w tak krótkim czasie !! ?? To do nas nie podobne. Katty odziała się w http://bi.gazeta.pl/im/fotomon/bloxlite/f640x640/64/63/7589d8a940.jpg Ashley w to http://www.faslook.pl/media/cache/9b/e8/9be845732cb78042268044051826fa5f.jpg a Caroline w to https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6rZ2vbuSLsg0O4W3HBmc2V_K2O6T9lsNRLuINBvSLmxlYvukYWP3ZyqOTOmjNT8r2txEuxJOFh9AJuQz5BtPGUbs4CyJ_mWbk2Eo5fS3aLDBeN4loMCPSOapkg6oZ0Jtadd0RlsEG5aw/s400/418172_327623970669648_478294963_n.jpg . Muszę przyznać, że Ash i Carola ubrały się podobnie do Liama i Harrego. Wyglądałyśmy zajebiście a faceci przebili nas o głowę http://picturesofonedirection.com/wp-content/uploads/2013/05/imagen-OneDirection.jpg
Wyruszyliśmy z domu o 20:30 i udaliśmy się do najbliższego baru. Ku mojemu zdziwieniu nie było nigdzie żadnych dziennikarzy ani paparazzi. Czyżby nie wiedzieli gdzie znajdują się chłopcy ?? W barze zaczęliśmy od małego piwa a z czasem stawka zaczęła rosnąć. Nie wiem nawet kiedy a piliśmy już którąś kolejkę. Szumiało mi w głowie a świat stał się bardziej kolorowy. Z czasem nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Pamiętam tylko jak Lou pił jeden za drugim razem ze mną, Zaynem, Ashley i Harrym. Niall siedział z Katty przy stoliku najwyraźniej rozmawiali aby coś mówili sobie do ucha bo widziałam jak dłoń Kat jeździ po jego kolanie. Natomiast Liam z Caroline byli na parkiecie ponieważ nie był to tylko bar ale i klub takie dwa w jednym. Tańczyli na środku dotykając się, ocierając o siebie całując się praktycznie przy każdej możliwej okazji. Było widać, że świetnie się bawią bo cały czas byli uśmiechnięci. Co najlepsze wypili tylko po 3 piwa i więcej nie chcieli. Ostatnią rzecz jaką pamiętam to skończona butelka po Sherry. Nie wiem jak doszłam do domu i która to była godzina.
Rano obudziłam się z bólem głowy i niesmakiem w ustach. Nadal miałam na sobie sukienkę a kiedy spojrzałam na zegarek była 12. Leniwie podniosłam się z łóżka, ściągnęłam sukienkę a ubrałam luźny dres. Wyszłam z pokoju i zauważyłam leżących na kanapie Harrego, Ash i Louisa z butelkami wody.
- Przesadziliśmy co nie ? – wymamrotał Loczek.
- Zdecydowanie tak. – odpowiedziałam.
- Co najgorsze ja muszę jechać po El a w takim stanie nie wiem jak pojadę. – wtrącił Lou.
- Poprosisz Liama. – powiedziała krótko Ash. Złapałam butlę z wodą i usiadłam przy stole. Głowa jakby mogła to by mi eksplodowała. Po 20 minutach przyszedł Zayn również z przepitą miną jak my tutaj obecni. Wziął butelkę i usiadł obok mnie. Nie wiem po jakim czasie wyłoniła się Kat z Caroline jak nowo narodzone – no tak one tyle nie piły.
- Cześć wszystkim. – powiedziała Katty.
- Błagam ciszej. – powiedział Hazz. One się zaśmiały i zaczęły robić śniadanie. Naszej piątce zrobiły po kubku rosołku a dla siebie jajecznicę. Miałam ochotkę na takie jedzonko ale kiedy poczułam zapach jajek o mało co nie zwymiotowałam. Później zjawił się Niall i Liam od razu zaczęli zajadać się jajecznicą.
- Liam bracie możesz pojechać po moją narzeczoną .. – mówił Lou chwiejąc się na nogach. – Bo jak widzisz ja nie jestem w stanie.
- Jasne pojadę a ty idź się ogarnij. – odpowiedział. – Kochanie jedziesz ze mną ? – zwrócił się do Caroli.
- Oczywiście kociaku. Kat i Niall jedziecie z nami ?? – spytała.
- Z chęcią. – odpowiedziała Katty. Zjedli przygotowany pokarm i rozeszli się do pokoi.
- Za godzinkę jesteśmy. – powiedział Niall bo jako ostatni wychodził i zamykał drzwi. Wyszli i nastała błoga cisza. Nie wiem kiedy i dlaczego ale zasnęłam na stole.


witajcie dziubaski ♥ I co sądzicie o tym rozdziale ?? Może być czy nie za bardzo ?? po za tym OGROMNE dzięki za 16150 wejść i 641 komentarzy ♥ zadziwiacie mnie ale mam jedną prośbę komentujcie bo przez to dajecie mi znak, że to czytacie ♥ I zapraszam do udziału w ankiecie na samej górze po waszej prawej stronie ♥ Chcesz być informowany o nowym poście : zostaw swoje tt lub ask.fm ♥ Jeśli nie chcecie aby inni to widzieli u góry jest zakładka KONTAKT i tam macie namiary na mnie ♥ BUZIOLEE ;****

2 komentarze:

  1. Rozdział ekstra, czekam na nexta i życzę weny. Bardzo bym prosiła byś mi pisała na aska ask.fm/duszeeeek o nowych rozdziałach. Kocham to opowiadanie i każdy nowy rozdział jest coraz bardziej intrygujący.

    Wierna czytelniczka

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham go! świetnie napisany rozdział! :D bardzo mi się podoba :3 z cierpliwościa czekam na następny:) pozdrawiam Ola :**

    OdpowiedzUsuń