niedziela, 9 czerwca 2013

Rozdział 52 ♥

*********
Widok Danielle całującej szyję Liama było jak ukucie szpilką w samo serducho. Zostałam na pokazie sztucznych ogni a później wróciłam do domu. Nie położyłam się u niego w pokoju bo tą noc chciałam poświęcić na rozmyślenia. Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie ten wieczór i zastanawiam się czy dobrze zrobiłam, że poszłam zatańczyć z Andym. Może gdyby nie to nie doszło by do spotkania Danielle ? Mogę teraz wyłącznie winić samą siebie. Fakt oboje trochę wypiliśmy ale chyba bez przesady….. Może przypomniał sobie jak to było z nią ?? Może żałuje, że nie są razem ?? No bo gdyby chociaż przez chwilę pomyślał to może by się odsunął od niej jakby chociaż przez moment pomyślał o mnie ……. Właśnie o mnie a ja byłam na parkiecie !!!!!!! Boże dlaczego jestem taka głupia ??? Zostawiłam swojego faceta samego przy stoliku a ta modliszka od razu to wykorzystała.  Rano obudziłam się przykryta ciepłym kocem i zastanawiam się kto mógł zrobić taki miły gest ?? Spojrzałam na siebie w odbiciu szyby makijaż rozmazany po same policzki  a poszewka od poduszki czarna. Taki widok zabolał ale cały czas zastanawiam się dlaczego on nie zareagował ?? Niby teraz mam wyjść tam normalnie do nich ?? O nie muszę ochłonąć… Znalazłam chusteczki w torebce i szybko zmyłam resztkę makijażu. 1 stycznia 2013 Nowy Rok = nowa karta. Siedząc na łóżku usłyszałam pukanie do drzwi. Powiedziałam ciche proszę chociaż nie chciałam tego robić.
- Cześć. – powiedział Zayn.
- Cześć Malik. – odpowiedziałam a on powolnym krokiem podszedł do łóżka i również na nim usiadł.
- O której byłaś w domu ??
- Gdzieś tak 0:30 a czemu pytasz ?
-Zostawiłaś zapalone światło na przedpokoju. Trochę się wystraszyliśmy.
- Przepraszam.
- Jak samopoczucie ?? – spytał.
- Nijak wiesz….. czuję, że to moja wina to co się wydarzyło.
- Nie myśl tak jak chcesz chodź na śniadanie. – powiedział i zaczął kierować się do wyjścia. Popatrzyłam sobie przez okno na leżący śnieg na zewnątrz. Wzięłam telefon w dłoń i powchodziłam na różne portale plotkarskie.  Mnóstwo artykułów typu ,,Justin Bieber i One Direction razem w klubie. Czyżby nowa współpraca ??’’ Przeczytałam kilka dopóki nie trafiłam na swoje zdjęcie jak wychodzę z klubu. Najpierw nasze zdjęcie jak przyjechaliśmy a potem moje na końcu Liama jak całuje go Dan. ,, Czyżby koniec związku Liama Payna z One Direction ?? Czy wrócił do swojej byłej??’’ I cała strona przeróżnych domniemań odnośnie nas. Znowu ktoś zapukał do drzwi i znów cicho odpowiedziałam. W drzwiach ukazała mi się postać Liama. Spojrzałam w ziemię starając się uniknąć jego wzroku. Usiadł naprzeciwko mnie próbując złapać mnie za rękę jednak ja ją zabrałam.
- Przepraszam. – powiedział cicho.
- Dlaczego nie zareagowałeś ?? – zapytałam z bólem.
- Nie wiem co się ze mną działo.
- Nie tłumacz się tak głupio !!!!!!! Liam !! Spójrz na mnie. – krzyknęłam. Zauważyłam przez uchylone drzwi, że ktoś stoi z drugiej strony. – Dlaczego nic nie zrobiłeś ??? Dlaczego się od niej nie odsunąłeś ?? Przypomniało ci się jak to było kiedy byliście razem ?? Czy może to moja wina bo tańczyłam z Andym a ty chciałeś mi się w taki sposób odpłacić ?? Tylko, że taniec a pocałunek to dwie różne rzeczy. Liam do cholery powiedz coś !!!!!!!!!!!!!! – krzyczałam po policzku czując spływającą łzę.
- Nie wiem dlaczego nic nie zrobiłem i zapewniam cię, że nic mi się nie przypomniało ponieważ mam ciebie. O ten taniec też nie jestem zły. – mówił niepewnie.
- Masz mnie ?? Gdybyś tak wtedy pomyślał chociaż przez chwilę o mnie, o nas na pewno byś się odsunął. – powiedziałam już spokojniej.
- A mam pewność, że między Tobą a Andym nic nie zaszło ?? – spytał.
- Posądzasz mnie, że mogłabym coś z Andy’m wiedząc, że jesteś obok wiedząc, że cię kocham i nigdy nie chciałabym cię skrzywdzić !!!!!!!!!! – rozpłakałam się.
- Proszę cię tylko nie płacz. 
- Jak mam nie płakać skoro mój chłopak posądza mnie o flirtowanie z jego najlepszym przyjacielem. – odpowiedziałam a on delikatnie zmazał mi łzy z policzków.
- Niedługo odpoczniesz sobie ode mnie. – powiedział oschło. – Prawdopodobnie po wyjściu teledysku jedziemy do Afryki a po jakimś czasie do Japonii będziesz miała dużo czasu do namysłu. – dopowiedział. – Nie spojrzysz na mnie teraz ?? – zapytał a ja popatrzyłam na niego zaczerwienionymi oczami. W drzwiach widziałam kawałek sylwetki Harrego ale nie chciałam zwracać na to uwagi.
- Przepraszam cię za tą noc.
- Liam to miał być nasz pierwszy wspólny sylwester.
- Wiem zjebałem wszystko przepraszam. – powiedział. – Mam wyjść ? – spytał a ja zaprzeczyłam. Siedział nadal na wprost mnie a ja wpatrzona w pościel nie wiedziałam co mam pomyśleć. Popatrzyłam na niego a on tak nagle złączył nasze usta w dość głęboki i bardzo uczuciowy pocałunek. Na początku nie wiedziałam co mam zrobić jednak po chwili nie mogłam oprzeć się jego delikatnym ustom. Pocałunek bardzo zachłanny i dynamiczny. Po raz pierwszy nasze języki toczyły walkę, którą przegrałam. Ostrożnie odsunął się ode mnie jednak lekko stykaliśmy się czołami i noskami.
- Przepraszam. – powiedział i już chciał wstać a ja złapałam go za rękę.
- Nie odchodź. – powiedziałam patrząc w jego iście czekoladowe tęczówki. Usiadł obok mnie i objął swoi silnym ramieniem.
- Nie odejdę nie mam takiego zamiaru dopóki mi nie rozkażesz. – dopowiedział całując mnie w czoło. Położyliśmy się na tym ogromnym łóżku byłam przytulona do niego jakby ktoś chciał mi zrobić krzywdę. Nawet nie wiem kiedy a ponownie zasnęłam. Tym razem jak się obudziłam byłam już u Liama w pokoju w jego ogromnej koszulce. Leniwie rozciągnęłam się na łóżku była już 12. Czym prędzej ubrałam spodnie Liama i zeszłam na dół a tam cisza …. Rozejrzałam się zdezorientowana, zajrzałam do przedpokoju wszystkie kurtki i buty były więc o co chodzi ?? Udałam się do kuchni gdzie siedział Liam z Zaynem.
- Cześć a gdzie reszta ekipy ?? – zapytałam przeczesując palcami włosy.
- Śpią. – powiedział Zayn uśmiechając się.
- Przecież jest już po 12. – powiedziałam ze zdziwieniem.  Li wstał i pokazał mi 3 puste butelki po wódce i 1 po whisky.  Zrozumiałam, że po powrocie do domu trochę sobie dopili a teraz śpią.  Usiadłam sobie wygodnie na krzesełku i zagarnęłam jedną z pozostawionych kanapek na stole.
- To ja może pójdę sprawdzić jak ma się Evelyn. Za moment wracam. – powiedział Zayn. Spokojnie jadłam późne śniadanko i popijałam je wspaniałą kawą.
- Dzwonił do mnie Andy. – powiedział Liam. – Przeprosił mnie za to, że wyciągnął cię na parkiet i zapewnił mnie, że do niczego między wami nie doszło. – dokończył.
- Mówiłam ci, że nic się nie wydarzyło. – powiedziałam cicho. Siedzieliśmy w ciszy patrząc w pustą przestrzeń.
- Jak teraz między nami będzie ?? – spytał.
- Ty masz żal do mnie, że tańczyłam z twoim przyjacielem a mnie boli to zachowanie Dan. – odpowiedziałam. Patrzeliśmy na siebie w oczekiwaniu na jakąkolwiek odpowiedz ze strony przeciwnej.
- Wy nie możecie się rozejść….. Tyle walczyliście o siebie. – powiedział Harry, który pojawił się w drzwiach. Spojrzałam na jego przepitą minę.
- Ale Hazz to już nie zależy ode mnie co dalej z nami będzie. – odpowiedział mu Liam wychodząc z kuchni. Schowałam twarz w dłonie ciężko wzdychając. Niby to był tylko zwykły pocałunek ale czemu akurat z nią ?? Usłyszałam jak ktoś dostawia krzesło obok mojego.
- Caroline….. – mówił Harry. - … na pewno źle ci z tym co zauważyłaś w klubie ale jeśli go kochasz daj mu szansę. Przypomnij sobie noc przed sylwestrem…. czy to nie było cudowne ?? Chcesz takie coś zostawić, opuścić ?? Czy dać do zrozumienia Dan, że waszego związku nie da się zniszczyć ?? Wiesz co pamiętam przez co przechodziliście i widzę jaka więź między wami się wytworzyła….. Nie warto tego zaprzepaszczać. – dokończył a ja patrząc na niego ocierałam kolejne łzy. Mimo tego, że wyczuwalna była jeszcze wódka mówił to cholernie szczerze.
- Dziękuje Harry. Jestem szczęśliwa, że moja przyjaciółka trafiła akurat na ciebie. – powiedziałam dając mu buziaka w policzek po czym do kuchni przyszedł Zayn i Evelyn. Posiedzieliśmy chwilę rozmawiając a ja słuchałam opowiadań z klubu kiedy ich opuściłam. Udałam się na piętro do pokoju Liama. Głowę miałam pełną myśli i pytań jak on zareaguje. Otworzyłam drzwi i ujrzałam do leżącego na łóżku ze słuchawkami w uszach. Podeszłam bardzo powoli bo najwyraźniej mu się troszeczkę przysnęło. Usiadłam niepewnie na brzegu łóżka i patrzyłam na jego słodką, śpiącą buźkę. Nie czekałam długo a się obudził.
- Aaaa Caroline nie strasz mnie. – powiedział wyjmując słuchawki.
- Przepraszam Liam. Możemy porozmawiać ? – spytałam.
- Jasne siadaj. – odpowiedział siadając. – Słucham.
- Liam bo ja myślałam nad tym co teraz z nami będzie …. – mówiłam.
- I do jakich rozmyślań doszłaś ? – spytał w połowie zdania.
- Nie chcę cię stracić nie po to tyle wycierpieliśmy aby teraz się rozejść. Oczywiście jeśli ty chcesz nadal ze mną być. – powiedziałam niepewnie patrząc na niego………..


***Ashley ****
Harry przesadził z dopijaniem po powrocie do domu. Fakt było fajnie ale gdybym przewidziała to jak będę się rano czuć za cholerę nie piłabym więcej. Po południu kiedy udało mi się obudzić głowa o mało mi nie eksplodowała. Udałam się na dół po butelkę wody a w kuchni siedzieli prawie wszyscy.
- Witajcie imprezowicze. – powiedziałam. Każdy miał podobną minę do mojej przepitą i dającą oznaki bólu.
- A witaj witaj. – powiedział Harry przyciągając mnie do siebie. Porozmawialiśmy przez dłuższą chwilę kiedy do pomieszczenia wbiegł Horan z kilkoma pudełkami pizz. Objadaliśmy się wspaniałymi Fast foodami całkowicie zapominając o diecie. Dochodziła 18 kiedy Zayn zaczął rozmowę. Na szczęście siedzieliśmy wszyscy już w salonie bo w kuchni byłby mały kłopot.
- Dziewczyny kiedy wracacie do Berlina ? – spytał Zayn.
- No nie wiem prawdopodobnie jutro na noc wylatujemy. – odpowiedziała Katty.
- My też jakoś na dniach wylatujemy do Ghany a później do Japonii. – powiedział Niall na co wszystkie wytrzeszczyłyśmy oczy.
- Dlaczego aż tam ?? – spytała Evelyn.
- Do Afryki lecimy wspierać akcję Red Nose Day a do Japonii bo tam mamy ustalone koncerty chyba z 3 również będziemy nakręcać tam teledysk na rzecz fundacji Comic Relief. – odpowiedział Harry.
- Czyli kiedy moglibyśmy się znów zobaczyć ?? – spytałam.
- Gdzieś najprawdopodobniej w połowie lutego. – odpowiedział Liam. Po tych słowach wszystkie wyraźnie posmutniałyśmy.
- Dziewczyny a czy przygarniecie ze sobą Eleanor. Nie chcę aby zostawała sama na tak długo. – zapytał Lou.
- Oczywiści Louis jeśli tylko ma ochotę zapraszamy z nami. – powiedziała mu Caroline. Atmosfera w pomieszczeniu była dość dziwna bo każdy patrzył się na każdego ze smutną miną. Oni wyjadą na półtorej miesiąca a my będziemy musiały wrócić do Berlina i rozpocząć przygotowania do matury. Zbliża się koniec naszej nauki w liceum a co dalej ??? Ja chciałabym iść na studia aby zrobić papiery na prowadzenie zajęć fitness ale nie wiem czy dam radę. Co najważniejsze nie wiem co z dziewczynami jakie one mają pomysły na przyszłość. Chciałabym nadal mieszkać z nimi ale różnie to wyjdzie podczas poszukiwań uniwersytetu. Koło 21 tak nam  się nudziło, że znów powróciliśmy do naszego rytuału oglądania filmów. W pewnym momencie oko mi się przymknęło i zasnęłam.
Rano obudziłam się w pokoju przy boku Harrego.  Leniwie podniosłam się spod ciepłej kołdry ogarniając przy okazji swoje włosy. 2 stycznia 2013 rok uhh……… człowiek rok starszy i coraz więcej ważnych decyzji do podjęcia. Udałam się na dół gdzie ku mojemu zdziwieniu byli już wszyscy.
- Cześć wam. – powiedziałam.
- Dzień dobry zjesz z nami naleśniki ?? – zapytał Niall co mnie jeszcze bardziej zaskoczyło.
- Oczywiście, że zjem. – odpowiedziałam z uśmiechem. Z dziewczynami przygotowałyśmy wszystkie dodatki do śniadania i chwilę później wszyscy siedzieliśmy już przy stole. Całe przedpołudnie minęło nam w bardzo miłej i przyjacielskiej atmosferze. Gorzej jednak było kiedy nadszedł czas pakowania swoich rzeczy. 23:45 miałyśmy samolot do Berlina czyli gdzieś na 2:10 będziemy na  miejscu. Powolnym krokiem i powolnymi ruchami pakowałam wszystkie swoje rzeczy.
- Będę tęsknił. – usłyszałam za swoimi plecami. Hazz stał smutny w drzwiach co chwilę poprawiając niesforne loki.
- Ja też będę tęsknić nawet nie wiesz jak bardzo. Ty chociaż będziesz zwiedzał świat i ciężko pracował a ja co będę siedzieć nad jakimiś głupimi książkami.  – powiedziałam siadając na walizce próbując ją zapiąć. Po dłuższym czasie męczenia się z zamkiem w końcu mi się udało.
- Przecież zawsze możesz zadzwonić. – powiedział siadając obok mnie na podłodze.
- Inna strefa czasowa kochanie. – odpowiedziałam.
- Nie ważne dla mnie to nawet w środku nocy możesz dzwonić. – powiedział całując mnie w usta. Schowałam rzeczy z łazienki i zaniosłam torbę na dół. Była 20 więc zjedliśmy ostatnią wspólną kolację. Siedzieliśmy wszyscy razem śmiejąc się i rozmawiając.
- Kto nas odwozi ?? – spytała Katty.
- Ja z Liamem. – powiedział Lou.
Droga na lotnisko to jakieś 15 minut jazdy ale z uwagi na to, że są złe warunki atmosferyczne wyjechaliśmy ponad 35 minut wcześniej. Nadszedł czas smutnego i bolesnego rozstania. Łzy leciały wszystkim po policzkach co chwilę padały jakieś całusy i obietnice. Wsiadłyśmy do samochodu i pojechaliśmy na lotnisko. Muszę przyznać, że pomimo napływających łez do oczu Londyn jest przepiękny nawet zimą. Przyjechaliśmy 10 minut przed odlotem a w poczekalni nie było nikogo. Lou z Liamem pożegnali się z nami i wrócili do domu. My o 00:00 weszłyśmy do samolotu. Ostatni raz spojrzałam na przepiękną Anglię
http://bi.gazeta.pl/im/1/6229/z6229811Q,Zima-w-Londynie.jpg  i ruszyłyśmy w stronę Niemiec.




PRZEPRASZAM WAS KOCHANI :'( prawie miesiąc nic nie dodawałam ale na pewno zdajecie sobie sprawę z tego, że zbliża się koniec roku ehhhhh.......... mam jeszcze kilka sprawdzianów i kartkówek dlatego nic nie dodawałam........ poza tym czuję, że po tak długiej przerwie nikt nie będzie czytał tego bloga ale spokojnie zrozumiem to ..... Ogromne dzięki za 15296 wejść i 635 komentarzy ♥ Jesteście kochani :3
jeszcze raz dziękuje i przepraszam :* 

3 komentarze:

  1. Blog świetny.
    Bardo fajnie napisałaś o Liamie i Caroline.
    kocham ich.

    oczywiście czekam na next. <3 // Madzia <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny!! kocham tego bloga!. kiedy będzie następny? :)) pozdrawiam Ola ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej cudny *____* kontynujesz bloga jeszcze <3 ? ~Laura

    OdpowiedzUsuń