piątek, 10 maja 2013

Rozdział 51 ♥

**Niall**
31 grudnia 2012 roku. Wstałem dość wcześnie jak na moje możliwości ale nie mogłem spać. Przez myśli przechodziły mi wszystkie wydarzenia z tego roku. Cholernie dziwne uczucie bo nigdy tak nie miałem. Zawsze sylwester to sylwester impreza, fajerwerki i dzikie tańce a teraz ……. Siedzę w kuchni z kubkiem gorącej kawy z pianką, patrzę przez okno i zastanawiam się co dalej. Spojrzałem na zegarek 8:15 na pewno ktoś zaraz wstanie. Nie myliłem się bo pięć minut później zjawił się Liam z Caroline cali w skowronkach widocznie zadowoleni.
- Dzień dobry Niall. – powiedziała Carola.
- Witajcie gołąbeczki a wy co tacy uśmiechnięci od rana? – zapytałem. Oni spojrzeli się na siebie po czym Caroline dała buziaka w policzek Liamowi i uciekła do pokoju.
- Człowiek nie może być zadowolony z rana ?? – spytał a ja widziałem jak spogląda na jej krótką koszulkę.
- Sratatata…. gadaj swoje mam oczy i widzę, że emanuje od was radość i zadowolenie. Czyżby coś wydarzyło się ciekawego w nocy ?? – powiedziałem robiąc swoją podejrzliwą a za razem popisową minkę.
- Horan ty nie bądź taki ciekawski … - odpowiedział udając poważnego jednak na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech. Patrzyłem dalej na niego bo byłem pewien, że za długo nie wytrzyma. Taka moja typowa zagrywka jeśli coś chcę od człowieka wyciągnąć.
- Nie patrz się tak na mnie nic ci nie powiem. – powiedział stanowczo.
- Oj Liam ty rzadko chwalisz się takimi rzeczami a mi malutkiemu Irlandczykowi możesz chyba powiedzieć ?? – ciągnąłem dalej.
- No dobra masz mnie coś się wydarzyło zadowolony ?? – zapytał jednak nie mógł powstrzymać się od śmiechu. Odczułem lekkie zwycięstwo ale nie poprzestałem na tym.
- Nie jestem zadowolony bo odczuwam pewien niedosyt gdyż iż nie chcesz zdradzić niczego więcej. – dopytywałem dalej.
- Nialler przecież ja ciebie nie wypytuje o ty wyprawiasz z Katty za zamkniętymi drzwiami. – odrzekł próbując się bronić.
- No ale Liam patrz ile razy ja chwaliłem się co u mnie się działo bo ty to zawsze taki przykładny tatuś, który próbuje wszystko zataić a przecież takie sprawy to rzecz naturalna. – odpowiedziałem i zdałem sobie sprawę, że świetny byłby ze mnie polityk.
- Ty mówiłeś nam co się działo w twojej sypialni zanim byłeś z Kat i kiedy wracałeś po pijaku do domu. – odpowiedział a ja nie wiedziałem co powiedzieć bo po części było to prawdą. Na szczęście z opresji wyratował mnie Louis, który właśnie wkroczył do kuchni.
- Cześć Panowie. – powiedział łapiąc za kubek z kawą. W całym pomieszczeniu zapanowała cisze, że można było usłyszeć jak Lou przełyka ciepły napój.
- Właśnie Liam mam do ciebie prośbę czy możecie być na drugi raz troszeczkę ciszej z Caroline. Dopiero kiedy u was się uspokoiło mogłem spokojnie zasnąć. - powiedział Lou.
- A co ci przeszkadzało w spaniu Pasiasty ?? – zapytałem z ciekawością.
- Wiesz początkowo gadanie i śmiechy bo mój pokój graniczy z jego. Później jakieś piski, bieganie z czasem coraz głośniejsze były te piski. Nie mam pojęcia co oni tam wyprawiali ale w pewnym momencie było słychać jakby coś uderzyło w ścianę, który oddziela nasze pokoje. – mówił Louis a Li z każdym jego słowem robił się coraz bardziej czerwony.
- A słyszałeś coś po tym uderzeniu ?? – dopytywałem w dalszym ciągu.
- Wiesz ubrałem szlafrok i wyszedłem z pokoju aby upewnić się czy wszystko było ok. Kiedy znalazłem się koło drzwi do ich pokoju wszystko zrozumiałem i nie musiałem o nic pytać. – skończył myśl.
- O co nie musiałeś pytać ?? – ciekawość pochłaniała mnie od środka.
- Nialler nie udawaj idioty. – wtrącił śmiejąc się. – Gdybyś stojąc na wprost drzwi słyszał lekko skrzypiące łóżko, ich jak wypowiadali swoje imiona, dość głośną ekscytację ze strony płci pięknej, bardzo dobrze słyszalne pocałunki i miłe słówka oraz uderzające ciało o ciało nie chciał byś nic więcej wiedzieć. – skończył zabierając swój kubek, kubek dla El i opuścił nasze grono. Mina Liama była bezcenna bo jeszcze nie widziałem u niego takiego rumieńca. Zawsze myślałem, że u niego bywa spokojnie a tutaj takie zaskoczenie.
- No to ładnie ładnie ale żeby po ścianach ?? – spytałem śmiejąc się.
- Jakoś trzeba było pożegnać ten rok. – powiedział i wyszedł. Chwilę po nim do kuchni wszedł Zayn a po jego minie było widać, że był cholernie niewyspany.
- Cześć Malik. –powiedziałem jednak on nic nie odpowiedział tylko usiadł obok mnie i za jednym razem wypił pół kawy. – Co ty taki nie wyspany ?? – spytałem.
- Gdybyś musiał słuchać całą noc ja za ścianą Harry kocha się z Ashley podejrzewam, że wyglądał byś teraz podobnie tak jak ja. – mówił dolewając sobie kawy.
- Jejku co ich tak wszystkich wzięło ? – zapytałem ironicznie.
- Jak to wszystkich ? – spytał Zayn.
- Przed chwilą był tutaj Pasiasty i żalił się, że przez pół nocy nie mógł spać przez Liama i Caroline. – odpowiedziałem.
- Wiesz jak szedłem do łazienki zaznać chwilę ciszy słyszałem co nieco ale oni zachowywali się cicho w porównaniu do nich. Cały czas słyszałem jak Hazz mruczy lub krzyczy tak samo Ashley. Co najlepsze co jakiś czas odgłosy dobiegały z różnych części pokoju. – powiedział na wdechu i wyszedł. Siedziałem w kuchni i myślałem, że jednak mam najlepiej z nich wszystkich. Mój pokój jest po środku więc nie słyszałem nic i mogłem normalnie spać.
- Dzień dobry kochanie. – powiedziała do mnie moja myszka dając mi słodkiego buziaka.
- Cześć księżniczko. – odpowiedziałem pociągając ją za rękę tak aby usiadła mi na kolanach. Zatopiłem swoje usta w jej różowiutkich usteczkach kiedy do kuchni wpadł Harry. Po nim było widać, że jest zmęczony w przeciwieństwie do uśmiechniętego Liama. Dzisiejszej nocy przecież działy się u nich podobne zjawiska.
- Witaj Haroldzie. – powiedziała Kat.
- A cześć cześć. – odpowiedział zagarniając włosy do góry i dopiero wtedy pojawił się u niego uśmiech.
- Hazz widać, że jesteś zmęczony jak ty wytrzymasz w klubie całą noc ?? – spytałem.
- Jakoś dam radę. Po takiej nocy aż chce się żyć. – powiedział przeciągając się. Był bez koszulki więc kiedy się odwrócił zauważyliśmy zadrapania na plecach Loczka.
- Nieźle cię ktoś podrapał. – rzekła Katty śmiejąc się.
- Do wesela się zagoi. – odpowiedział.
- No do Louisa wesela na pewno się zagoi. – dopowiedziałem. Harry zagarnął dwa kubki i wrócił na górę. Siedziałem i wpatrywałem się w Katty.
- O czym myślisz ? – zapytała.
- Ile się wydarzyło w tym roku. Najważniejsze jest to, że poznaliśmy was. Jednak nadal nie mogę uwierzyć, że nasz wiecznie młody Louis niedługo zostanie tatusiem. – odpowiedziałem.
- A ty chciałbyś na dzień dzisiejszy oczekiwać dziecka ? – spytała a mnie zamurowało.
- Kochanie jeśli mam być szczery to na tą chwilę nie ponieważ wolę użyć jeszcze tą młodość co mi została. – powiedziałem. Wziąłem swój kubek i udaliśmy się do pokoju bo ja nie miałem przygotowanych żadnych ciuchów na wieczór. Usiadłem tak jak dziewczyny przed otwartą szafą i wtopiłem w nią wzrok szukając czegoś odpowiedniego. Najbardziej zależało mi na tym aby jakoś wkomponować się kolorystycznie w kolor kreacji Katty. Miałem mnóstwo niebieskich rzeczy więc nie zajęło mi to zbyt długo.

**Eleanor**
Ostatni grudnia 2012 roku. Jak określiłabym ten kończący się rok ? Jeden z najlepszych pomijając kilka incydentów. Louis strasznie zrzędził, że nie wyspał się przez Liaroline. Ja tam też trochę słyszałam ale on chyba jest przewrażliwiony na tym punkcie bo sam teraz nic nie może zdziałać jeszcze przez najbliższe 6 miesięcy. Siedziałam w pokoju dotykając swojego ujawniającego się brzucha.
- Proszę słońce przyniosłem ci kawę. – powiedział Lou zamykając drzwi do pokoju.
- Dziękuje. – odpowiedziałam ale myślami byłam gdzie indziej.
- El co się dzieje ? – zapytał mnie kiedy usiadł obok i przytulił mnie do siebie.
- Zastanawiam się jak to będzie kiedy już nie będę mogła ukrywać brzucha. Czy będę musiała siedzieć całymi dniami w domu lub wyjechać na jakąś wieś gdzie nas nie znają ? – mówiłam z każdym wyrazem coraz bardziej się pogrążając.  
- Dlaczego skarbie tak myślisz ?
- Louis !!! Nie pamiętasz jak to było kiedy niby byłam przykrywką Larrego ?? Teraz wszystko ucichło ale za 2 miesiące znów będzie głośno. Nie chce znowu przez to przechodzić. – odpowiedziałam z żalem.
- Coś wymyślimy. – odpowiedział.
- Tak z pewnością !!!!! Wy wyjedziecie w kolejną trasę a ja zostanę sama bo dziewczyny przecież muszą wrócić do szkoły. Ja nie chcę zostać sama z tym wszystkim bo nawet w swoim mieście nie będę miała spokoju. – powiedziałam wtulając się w niego wycierając pierwsze łzy.
- Jeśli chcesz możesz polecieć z dziewczynami do Berlina. One pod koniec kwietnia mają maturę i na początku maja mogłybyście tutaj wrócić. – powiedział.
- Nie chcę im się narzucać.
- Myślę, że one też by chciały abyś wróciła z nimi. – odpowiedział całując mnie w czoło. Spojrzałam na zegarek była 10. Ogarnęłam swoją twarz i skoczyłam na chwilę do Ashley. Siedziała akurat koło szafy wyciągając kolejne elementy stroju. Chciałam poruszyć z nią temat powrotu do Niemiec.
- Hej Ash możemy pogadać ? – zapytałam uchylając drzwi.
- Jasne siadaj. – odpowiedziała zgarniając ciuchy.
- Muszę najpierw z tobą porozmawiać. Czy mogłabym z wami polecieć do Berlina ? – spytałam wprost.
- Jasne nie widzę problemu ale dlaczego ?
- Nie chcę zostać sama kiedy ciąża będzie bardziej widoczna. – odpowiedziałam.
- O Eleanor nie martw się my będziemy przy tobie. – powiedziała przytulając się do mnie. Pomogłam jej trochę bo nie wiedziała co ma dobrać do sukienki. Siedziałyśmy oglądając kolejne porcje biżuterii kiedy do pokoju wpadł Zayn.
- Dziewczyny zamawiamy pizzę… Jaką chcecie ? – spytał.
- Ja dziękuje. – odpowiedziałam.
- Ja chcę hawajską. – powiedziała Ashley a Zayn jak szybko się pojawił tak szybko zniknął. Zeszłam do kuchni gdzie zastałam Liaroline. Prawdopodobnie oni też nie zamówili pizzy bo coś szykowali.
- Cześć kociaki. – powiedziałam zachodząc ich od tylu opierając się o ich plecy.
- Cześć mamuśka. – odpowiedział Liam dając mi delikatnego buziaka w policzek po czym dostał od Caroline po łapach. Zaśmiałam się i usiadłam na wolnej części blatu.
- Co ciekawego gotujecie ?? – spytałam.
- Racuchy. – powiedziała Carola.
- Co to takiego ?? – zapytałam.
- Ciasto drożdżowe z jabłkiem. – powiedział Liam.
- Czyli nie zamawialiście pizzy?
- No nie a ty ? – zapytała Carola.
- No też nie. Chciałam zrobić sobie warzywa na patelni.
- To zjesz z nami bo jakoś dużo tego ciasta wyszło. – powiedział Liam. Nakryłam do stołu bo nawet nie wiem kiedy a była już pora obiadowa.  W całej kuchni roznosił się wspaniały zapach jakby pieczonych jabłek. Liam nawet na krok nie odstępował jej bacznie obserwując co ona robi. Najwyraźniej chciał się czegoś nauczyć. Kiedy na talerzu było już pełno placuszków razem z Paynem zasiadłam do stołu a Caroline dalej smażyła.
- Mmmm…….. przepyszne. – powiedziałam z chęcią sięgając po kolejnego.
- Naprawdę wam smakuje ? – podeszła bliżej nas.
- O tak ….. jesteś ideałem na przyszłą matkę i żonę. – powiedział Liam a my spojrzałyśmy pytająco na niego.
- Liaś o co ci chodzi ?- spytałam.
- Na matkę to się nadaje bo sprawdziłem – mówił puszczając mi oczko – a na żonę bo jeśli będzie tak gotować to będę ją nosił na rękach. – powiedział posyłając jej buziaka. Kiedy Caroline przygotowała kolejny pełny talerz zasiadła z nami i dalej opychaliśmy się pysznymi racuchami. Zjedliśmy do końca i rozeszliśmy się do pokoi szykować się do wyjścia.


**Evelyn**
Wszystkie w szóstkę opanowałyśmy łazienkę szykując się do klubu. Szóstkę ???  Madie razem z Justin’em  zostali specjalnie aby spędzić z nami sylwestra. W ruch poszły lokówki, prostownice, cienie, tusze, błyszczyki, balsamy czyli jednym słowem robiłyśmy się na bóstwo. Każda każdej pomagała a na całe szczęście w domu były dwie łazienki więc chłopcy nie musieli czekać aż my skończymy. Wszystkie wyglądałyśmy mega seksownie w naszych sukieneczkach, obcasach, świetnym makijażu. Wyszłyśmy a facetów jeszcze nie było. WIERZYCIE W TO ? My w szóstkę przez bite półtorej godziny siedziałyśmy w łazience wyszłyśmy a ich jeszcze nie ma.  Kiedy w końcu się pojawili o mało nie znalazłyśmy się na podłodze bo wyglądali zabójczo. Włoski postawione na żel lub w artystyczny nieład ahh….  Przyjechały po nas taksówki i ruszyliśmy do klubu. Przed wejściem była spora kolejka i wielu paparazzi ale nam udało się dostać do środka bez większego problemu. W środku już sporo osób, mnóstwo świateł i wiele stolików. Poszliśmy w stronę zarezerwowanego stolika na dwanaście osób.
- Mam nadzieje, że się nie obrazicie jak Andy z Mazzim wpadną. – powiedział Liam a nam to było na rękę bo im więcej osób tym lepsza zabawa. 20 minut po nas wpadła ta jakże szalona dwójka. Od 21:30 zaczęła się zabawa. Głośna muzyka, drinki, zakochane pary i nieznajomi wirowali w rytm. My siedzieliśmy jak te kołki dopóki Harry z Ashley nie ruszyli na parkiet. Zaczęliśmy się bawić wspaniale bawić. Początkowo jak zawsze są pewne zapory jednak z czasem ich się pozbyliśmy. Po przetańczeniu 7 dość szybkich kawałków postanowiliśmy razem z Zaynem usiąść i czegoś się napić. Koło nas zasiadł Liam.
- No chodź potańczyć. – błagała go Caroline.
- Nie mam już siły chodź usiądź napijemy się. – prosił ją.
- Li jeśli się nie obrazisz porywam twoją dziewczynę do tańca. – powiedział Andy. Widziałam, że ten pomysł nie za bardzo podoba się Liamowi ale sam jest sobie winien. Akurat kiedy wkroczyli na parkiet puścili taką latynoską piosenkę, której aż wskazane jest poruszanie biodrami i bliski kontakt z partnerem. Muzyka właśnie jak ta jest ulubionym typem muzy do tańczenia według Caroline. Nie szczędzili sobie i tańczyli jak profesjonaliści.
- Nalejcie mi bo nie mogę na to patrzeć. – powiedział do mnie. Nalałam mu do szklaneczki a on łyknął wszystko na raz. Na horyzoncie pojawiła się Danielle, która kiedy nas zauważyła od razu się przysiadła. Była 23:25 więc byliśmy tutaj już prawie dwie godziny i każdy z nas już lekko się wstawił. Liam usiadł na sąsiedniej kanapie a obok w mgnieniu oka znalazła się Dan. Rozmawiali ze sobą jakby nigdy nic się nie wydarzyło.
- Chodź na parkiet. – powiedziałam ciągnąc Zayna za rękę. Wtopiliśmy się w tłum i zapomniałam o bożym świecie, o wszystkich problemach. Tylko ja Zayn i muzyka. Wspaniale się bawiłam i kątem oka widziałam, że Andy nadal tańczy z Carolą a Dan rozmawia z Liamem. Chciałam tylko aby ona nie zauważyła ich rozmowy.
- Szanowni Państwo informuję, że do północy pozostało 11 minut. Wszystkich chwilę przed nowym rokiem zapraszamy na zewnątrz. Wróciliśmy do stolika aby chwilę ochłonąć po tańcu. Zauważyłam, że Dan siedzi niebezpiecznie blisko Liama trzymając mu dłoń na kolanie. Śmiali się i rozmawiali jakby nadal byli razem. Im bliżej byliśmy stolika tym więcej szczegółów widziałam. Niall z Katty, Harrym, Ashley, Madie i Justinem szaleli na parkiecie a Lou z Eleanor wracali właśnie z łazienki. Kiedy byłam kilka kroków od stolika zauważyłam jak Dan całuje Liama po szyi  kierując się pomału w stronę ust. Stanęłam jak wkopana bo co najlepsze on nie protestował. Odwróciłam się i zauważyłam za sobą Caroline z Andym. Ona nic nie powiedziała tylko się odwróciła i udała się w stronę wyjścia na teren klubu gdzie miał się odbyć pokaz sztucznych ogni.
- Liam co ty robisz ?? !! – krzyknął Andy. On jakby nagle się ocknął i odsunął się od Danielle. Ona siedziała z głupkowatym uśmieszkiem na ustach widocznie zadowolona z tego co zrobiła. Jakby ją nic nie obchodziło wstała i odeszła.
- Gdzie jest Caroline ? – spytał Li.
- Nie wiemy. CO ty najlepszego wyprawiałeś ?? – zapytałam.
- Nie mam pojęcia co się ze mną dzieje. – odpowiedział a z końca Sali usłyszeliśmy krzyki kobiet. Czym prędzej tam pognaliśmy i jak się okazało Danielle wyprowadzał ochroniarz z klubu za to, że rzuciła się na Caroline.
- Wszystko ok. ?? – zapytał ją Zayn.
- Tak chodźmy na zewnątrz. – powiedziała. Wszyscy z klubu wyszliśmy na zewnątrz.
 ….10…..9…..8….7….6….5….4…..3….2…..1…. http://4.bp.blogspot.com/-7VyKNwMVg1g/TvxWDMl5z0I/AAAAAAAAAqY/GjOqjD4GvKY/s1600/Fajerwerki-Wianki-2.jpg 
W tym momencie podczas końcowego odliczania spojrzałam na Zayna .

- Ten rok był wspaniały. Kocham cię miśku. – powiedziałam i pocałowałam go w starym roku a skończyłam w nowym. Cały pokaz trwał jeszcze Okoły 3 minuty po czym zaczęliśmy wchodzić z powrotem do klubu. Wszyscy już lekko wcięci bawili się o niebo lepiej niż na początku. Rzadko siadaliśmy do stolika bo częściej picie braliśmy ze sobą na parkiet. Tym razem filmik mi się nie urwał i mimo to bawiłam się genialnie. Około 3:30 zaczęliśmy zbierać się do domu. Najwcześniej dojechaliśmy my ale ktoś już był w domu. Rozejrzałam się, zajrzałam do pokoi, łazienki i nic. Zayn poszedł sprawdzić największy pokój i mnie zawołał. Na tym ogromny łóżku zwinięta w kłębek spała Caroline. Podeszłam po cichutku do niej i przykryłam ją kocem. Zdążyliśmy zamknąć drzwi od pokoju a wpadła reszta domowiczów. Wszyscy zasiedli w salonie w wyśmienitych humorach.
- To może jeszcze czegoś się napijemy ? – zaproponował Harry pokazując wszystkim dwie butelki wódki. Tak się zasiedzieliśmy, że nawet nie wiem kiedy zasnęłam….  



I jest 51 rozdział ♥ zdałam sobie sprawę, że strasznie długo nic nie dodawałam i za to was bardzo przepraszam. Teraz czuję, że weszłam na właściwy tor i nie będę miała zastoju weny :)
Wielkie podziękowania dla was kochani za 14587 wejść i 616 komentarzy ♥ ♥ Jesteście cudowni <3  Poproszę o 18 komentarzy ♥ Kocham was <3 

19 komentarzy:

  1. Oj miła niespodzianka bo się już niecierpliwiłam. Cieszymy się że
    już wróciłaś :)
    I zapewniam Cię, nie będziesz miała
    'zastoju weny' napewnoo ♥
    a rozdział jak zawsze ♥ no wiesz...
    taki świetny że jeej ;]
    " zauważyłam jak Dan całuje Liama
    po szyi[...] "---> o jezu -,-
    no a początek mnie rozwalił dosłownie
    XD
    niestety kończę już pisać bo jestem
    strasznie zmęczona....
    Życzę weny pomysłów i nowych
    czytelników oczywiście
    I Love You I Love You <3
    ~Laura ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Wreszcie ! Myślałam ze sie nie doczekam nexta !
    Super rozdział widać ze wena powróciła *___________*
    A ten początek the best! "Nie moglem spac przez Liama i Caroline" hahah ;)
    Pozdrowionka. Super piszesz ! - Ala

    OdpowiedzUsuń
  3. super cudownie piszesz poprostu ernhvauvuhqgbudfwbqdfbijadiuvabuhsadbnadhbadvjhdafjiudgbiedaihbiudagbvudgbvidufdfiugbfddbfuhsdfbb <3 extra supe świetnie aaaaaaa *_____* 14 69 8 wejść
    harry ! - madzia

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam że to ,,powiem" ale tak dawno tu nie wchodzilam ze zapomniałam o tym blogu na śmierć po prostu ! Nie wiem jak ro mozliwe ze zapomniałam o najlepszym blogu na świecie ?!?!
    Gratuluje tylu wejść i komentarzy.
    a rozdział świetny ..życzę weny!
    / aga

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny rozdział hak zwykle. ale szczególnie podobało mi sie to ze dodałas nutkę humoru.
    przepraszam ze wczoraj nie skomentowałam ale brak czasu i zmęczenie przeważało. /pozdrawiam . jula

    OdpowiedzUsuń
  6. Hagahaha najlepszy rozdział ever!
    Co chwila wybuchałam głośnym śmiechem .
    p o prostu extra
    Ni i wreszcie next :*:*:* czejamy na dalszy ciag

    OdpowiedzUsuń
  7. Omg omg omg cudowny rozdział jeeju. -Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten rozdział jes super widać ze wena powróciła.
    alw pomimo to wydaje sie wyjątkowo inny niz poprzednie nwm dlaczego . Acha no i jeszcze ; nie martw się ze przez tyle dni komentarze didajemy. kysisz trochę poczekać zanim wszyscy zobaczą ze wróciłas! - Gabi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie zgadzam się .
      nie przejmuj się tym ze nie ma co chwila komentarzy ;)
      Apropos rozdziału rozwalił mnie na drobne kawałeczki Xd
      Tyle fajnych fragmentów i w ogule.... oby tak dalej! -Ala

      Usuń
  9. suuuuuupeeeeeeeeeeeeeeer -kamil huehuehue

    OdpowiedzUsuń
  10. Mmm extra kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  11. ojej przeprazam ale naprawdę zapomniałam o blogu przepraszam ! rozdział extra!
    -Wika

    OdpowiedzUsuń
  12. Oboshee dzisiaj se siedziałan zamyslona no i przypomnailam sb nagle o ząbistym blogu! Jest super najlepszy rozdział jak napisalaś dotychczas! Nie man pojecia dlaczego tak wolno komentujemy ale przepraszamy!.
    Najlepszy Liam na ścianie XD
    życzę weny! - Madzia **

    OdpowiedzUsuń
  13. sdvjwrbjqienbjuqengkq sjgi cguerguerguyguygghdebgofousasayudyfawesWADWADYF
    KOCHAM

    OdpowiedzUsuń
  14. O matko dodalas to dwa tyg temu a ja nie zauważyłam? Przepraszam Cie i zapewne juz nigdy nie zapomnimy o tobie! - madzia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie ja tez zapomniałam ;( !
      Ale na szczęście mi powiedziałas!
      Rozdział jest naprawdę fajny. a ten watek z Lanielle to wgl. szkoda tylko ze zerwali w realu. moja ulubiona para ;( !

      Usuń
  15. Jejuu jesteś najlepszą blogerką na świecie! A rozdział jest najlepszy na blogu ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. kiedy next?
    ps. to ja LAURA tylko będę konentować z nowego konta

    OdpowiedzUsuń