piątek, 21 grudnia 2012

Rozdział 20 ♥


Kolejne podziękowania dla was ♥ 3700 wejść :O chciałabym bardzo mieć równe 4000 tak do końca roku :D Dziękuje i zapraszam do dalszego czytania. 

**** Evelyn ****
Siedzieliśmy wszystkie razem z Niallem w salonie. Każdy patrzył na każdego z pytaniem co się stało. Madie była przy oknie po chwili odebrała telefon. Patrzyliśmy w jej stronę oczekując jakiegoś słowa od niej. Podeszła w naszą stronę i opadła na fotel.
- Co się stało Madie?? Mów proszę. – mówiła Caroline.
- przez dłuższy czas patrzyła w ziemię –Liam jest w szpitalu. Stracił przytomność w trakcie jazdy. – powiedziała. Momentalnie poczułam łzy w oczach u dziewczyn też to było widać.
- Dziewczyny zbieramy się. Jedziemy do nich. – powiedział Niall. Po nim też było widać, że był przejęty. Wpakowaliśmy się wszyscy do samochodu i pojechaliśmy do szpitala. Na korytarzu stał Lou, Zayn i Harry podpierając ścianę.
- I co z nim ?? – zapytała Katty.
- Lekarze podłączyli go do respiratora a teraz robią różne badania. – mówił Harry.
Usiedliśmy wszyscy koło siebie co chwilę spoglądając w stronę drzwi. Czekanie dobijało nas psychicznie.  Katty siedziała obok Nialla opierając głowę na jego ramieniu, Ashley wtulona w Harrego, Lou akurat dzwonił chyba do Eleanor a ja siedziałam pomiędzy Zaynem a Caroline. Poczułem rękę Zayna na swoim ramieniu.
- Będzie dobrze zobaczysz Liam to silny facet. – mówił mi na ucho jednak w jego głosie nie było słychać mocnego zdecydowania. Oparta o niego płakałam tak jak inni. Spojrzałam na innych. Siedzieli z opuszczonymi głowami co jakiś czas wycierając policzki. Po pół godzinie pojawił się lekarz. Louis jako jedyny zachowywał spokój i rozmawiał z doktorem.
- I co proszę Pana z naszym przyjacielem ?? – zapytał.
- Na razie podłączyliśmy aparaturę wspomagającą, wprowadziliśmy dożylnie przeciwciała i aminokwasy a najbliższe godziny będą decydujące. – powiedział i odszedł.  Wszyscy patrzyliśmy na niego jak jego postać się oddala.
- Słuchajcie nie będziemy tutaj wszyscy siedzieć bo to i tak nic nie da. Jak ktoś chce to niech zostanie. – mówił Lou. W szpitalu został Louis, Ashley, Harry i Caroline.  Ja z resztą wróciłam do domu. Cały czas panowała niezręczna sytuacja, nikt się nie odzywał, każdy zdawał się tak zamyślony. Udałam się do łazienki. Przemyłam twarz lodowatą wodą a za mną stanął Zayn.
- Co jest ?? – zapytał wpatrując się we mnie.
- Martwię się o niego. – powiedziałam przytulając się do niego.
- Idź połóż się już zaraz wpadnę.- rzekł całując mnie w czoło. Tak jak powiedział poszłam do pokoju. Leżąc na łóżku słyszałam rozmowę Zayna przez telefon.
- Jak tam z Liamem ?? …………. Aha rozumiem………… jak coś by się działo to od razu dzwoń…….. tak tak rano też daj znać……. No dobra do zobaczenia. – zakończył rozmowę i wszedł do pokoju.
- Wszystko w porządku jak coś się wydarzy dadzą mi znać. Dobranoc słońce. – powiedział dając mi buziaka w usta. Wtulona w jego tors zasnęłam.
**** Ashley****
Zostałam razem z Harrym, Lou i Caroline w szpitalu. Siedzieliśmy na wprost od Sali Liama. Oczy lekko zaczęły mi się zamykać jednak nadal słyszałam cichy płacz Caroline i stukanie palcami Louisa o blat stołu. Około  23 na odział weszła Danielle. Widać było po niej, że jest strasznie zdenerwowana.
- Co z nim jest ?? – zapytała przez napływające łzy.
- Leży podłączony do maszyn, wprowadzili mu przeciwciała i aminokwasy bezpośrednio do krwi i czekamy co ta noc przyniesie. – powiedział Harry. Danielle zajęła miejsce obok Caroline.
- Będzie dobrze. – słyszałam jak do niej mówi.
- Danielle jak ma być dobrze ?????? !!!!!!!!!!!!!!!!!!! To przeze mnie on tutaj leży, to przeze mnie się pokłóciliście i najprawdopodobniej to co zobaczyłaś kiedy przyjechałaś doprowadziło do rozpadu waszego związku!!!!!!!!!!! – krzyczała nie powstrzymując łez.
- Nie mów tak !!!!To nie przez ciebie. – powiedziała do niej Danielle trzymając ją za rękę. Ona wyrwała się z jej uścisku, odeszła kilka kroków i odwróciła się w naszą stronę.
- Jeśli jemu coś się stanie nie daruje sobie tego. – powiedziała i wyszła ze szpitala. Poprosiłam Harrego aby poszedł za nią a ja zostałam z nimi.
- Ashley wy tutaj będziecie do rana ? – zapytała mnie.
- Tak rano przyjedzie reszta ekipy. - odpowiedziałam
- Zadzwoń do mnie rano dobrze ?
- Jasne. Dobranoc  Danielle.
- Do jutra.  – odpowiedziała i zniknęła za drzwiami. Teraz to bałam się nie tylko o Liama ale również o Caroline bo nie wiadomo co jej może przyjść do głowy.
- Ash słuchaj tutaj jest niewielkie łóżko polowe prześpij się a ja zaczekam na nich. – powiedział Lou pokazując mi malutki pokoik. Bez namysłu od razu poszłam spać.


**** Harry****
Wyszedłem za Caroline, która siedziała na ławeczce w parku koło szpitala.
- Uwierz nam, że wszysztko będzie ok. – powiedziałam siadając obok niej.
- Ale czy ja mówię źle Harry?? Gdybym się do niego nie przytuliła i nie dała tego durnego buziaka w policzek teraz bylibyśmy wszyscy w domu. To wyłącznie moja wina. – mówiła przerywając co chwilę przez napływające łzy.
- Zobaczysz Liam wyjdzie z tego i wtedy spokojnie porozmawiacie. Teraz chodź do środka bo robi się chłodno. – powiedziałem pomagając jej wstać. Na korytarzu widzieliśmy tylko Lou.
- Gdzie jest Ashley ? – zapytałem a on pokazał mi palcem na drzwi.  Zajrzałem do środka i zobaczyłem śpiącą Ash. Wróciłem do nich i tak minęła nam cała noc. Nie wiem kiedy zasnęłem ale jak już otworzyłem oczy było jasno. Widziałem jak Lou rozmawia z lekarzem. Miałem chwilę na przebudzenie się i odtworzenie tego co się stało.
- Lou i co z Liamem?? – zapytałem.
-Jest w śpiące……. nie wiadomo kiedy się obudzi……………. i na dodatek najprawdopodobnie będzie potrzebny przeszczep nerki….. – mówił spokojnym głosem siadając na krzesło. Zdziwiony stałem przez dłuższą chwilę bez ruchu.
- Dziewczyny wiedzą?? – spytałem.
- Już wiedzą……  - odpowiedział. Nie chciałem pytać jak zareagowały bo się domyślałem. Około 10 przyjechała reszta i ich reakcja na tą wiadomość była podobna do mojej.
-Moi drodzy mam numer do Pana Louisa w razie czego będę dzwonić. – powiedział lekarz wychodząc od Liama z Sali. Wróciliśmy do domu jednak atmosfera nie była właściwa. Nikt praktycznie się nie odzwywał i każdy siedział u siebie.
**** Tydzień później****
Siedzieliśmy wszyscy w salonie oglądając jakiś film kiedy zadzwonił telefon Louisa.
- Słuchajcie zbieramy się Liam się obudził. – powiedział uradowany. Mieliśmy dwa samochody więc rozdzililiśmy się i pojechaliśmy.
- Miło państwa widzieć. Wasz przyjaciel rano się obudził, pamięta wszystko tylko jest trochę osłabiony więc proszę wchodzić tak po 3 osoby na 5 minut. – powiedział lekarz zaglądając w kartotekę. Ja z Caroline i Ashley mieliśmy wejść na samym końcu. Przeczekaliśmy i weszliśmy do niego. Podeszliśmy bliżej a na twarzy Liama pojawił się lekki uśmiech jednak kiedy spojrzał na Caroline od razu spoważniał.
- WYJDŹ !!!!- krzyknął Liam.
- Ale dlaczego ma wyjść ?? -  zapytała Ashley.
- Nienawidzę Jej !!!!!!!!!!! To przez nią Danielle ze mną zerwała. – powiedział i spojrzałem na nią. Stała a po policzka popłynęły jej pierwsze łzy.  Po chwili było słychać tylko zatrzaskujące się drzwi.

2 komentarze:

  1. Kcem nowy
    Kcem nowy
    Kcem nowy!!!!
    Kiedy nowy?????????????????
    Kocham...

    OdpowiedzUsuń
  2. o rany...niemozliwe :o dawaj nexta !

    OdpowiedzUsuń